Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co robimy w ukryciu - świetna rozrywka

Jerzy Doroszkiewicz
Przypominający Nosferatu Peter ma podobno osiem tysięcy lat. Woli odosobnienie, ale w filmie ciągle żyje
Przypominający Nosferatu Peter ma podobno osiem tysięcy lat. Woli odosobnienie, ale w filmie ciągle żyje Mat. dystrybutora
"Co robimy w ukryciu", czyli parodia filmu dokumentalnego ze świata wampirów została osadzona na współczesnej Nowej Zelandii. Wampiry mają problemy rodem z oper mydlanych, tylko od czasu do czasu leje się krew.

Jemaine Clement i Taiki Waititi stowrzy li bezpretensjonalną komedię w oparciu o formułę mockumentary. Tworząc fałszywy dokument przyglądają się dzisiejszemu życiu wampirów. Trzeba przyznać, że sceny te są niezwykle zabawne, a równie dobrze mogłyby pojawić się w jakiejś "rodzince.pl" czy innej "Plebanii". OK - może akurat nie w "Plebanii". Bez obaw, bardziej od święconej wody nasi bohaterowie boją się pełnego blasku słońca, które niestety nie jest czułe na ich długowieczność. Najlepiej reżyserzy parodiują sceny z sitcomów, kiedy przyzwyczajone przez wieki do nieco hulaszczego trybu życia wampiry nie chcą zmywać naczyń wypełnionych rzecz jasna zaschniętą krwią. Oprócz butnego stwierdzenia "Wampiry nie zmywają" pojawia się całkiem racjonalne i oczywiście bardzo dowcipne wyjaśnienie, dlaczego niezmywanie nie zmąci ich dobrego wizerunku w oczach sąsiadów.

Okazuje się, że na Nowej Zelandii takich stworzeń żyje znacznie więcej, mają swoje lokale i bale i - oczywiście kodeks honorowy. Jak przystało na nowoczesne sitcomy, musi być też o przełamywaniu barier. Ti jest nim przyjaźń z człowiekiem, który wcale nie chce żyć wiecznie po ukąszeniu jednego z przyjaciół. Skończy dość marnie, ale nie z rąk, choć lepiej byłoby napisać kłów czy ust wampirów. Z filmu "Co robimy w ukryciu" wynika, że świat jest o wiele bardziej skomplikowany i pełen niebezpiecznych istot - nie tylko czerpiących energię z krwi.

Oczywiście w obrazie nie brak odniesień do klasyków w rodzaju "Wywiadu z wampirem", czy legendy o Draculi i oczywiście kpin ze "Zmierzchu". I gdyby nie przypisane główny bohaterom dosłownie pojęte umiłowanie krwi, byłby to film o grupie kumpli. Czysta rozrywka, ale w żadnym wypadku nie prostacka. Nic dziwnego, że film zdobył w 2014 roku nagrodę publiczności Warszawskiego Festiwalu Filmowego.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny