Polityka i sport to moje dwie największe pasje - mówi Łukasz. Na co dzień uczy się w klasie integracyjnej Zespołu Szkół z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Bielsku Podlaskim. Ma kolegów w pełni zdrowych oraz takich jak on - cierpiących na poważne dolegliwości. Ale łączy ich jedno - są dobrymi kumplami.
- W potrzebie musimy sobie pomagać - mówią dzieci.
Mistrz ortografii
Liczne talenty niepełnosprawnego chłopca zauważyli rodzice i pedagodzy już w pierwszych klasach szkoły podstawowej.
- To chłopiec wybitnie inteligentny. Od początku wyróżniał się spośród rówieśników - mówi Anna Sorokin, nauczycielka Łukasza w klasach I-III.
W klasie integracyjnej to dzieci zdrowe równały do Łukasza: - Dzięki pracy w grupie integracyjnej cała klasa podciągnęła się w nauce. I w zeszłym roku była najlepsza wśród rówieśników! - mówią pedagodzy.
Największy kłopot Łukasz miał z pisaniem: - Pracowaliśmy nad tym z pomocą rodziców - opowiada Anna Sorokin. - W efekcie, korzystając z pomocy klawiatury komputerowej, chłopak zajął pierwsze miejsce w szkolnym konkursie ortograficznym!
Z czasem przyszły kolejne sukcesy i świetna średnia ocen: 5,6 w V klasie: - Im starsza klasa, tym powinno być trudniej. Ale ja tego wcale nie odczuwam - zapewnia Łukasz.
Nauczyciele są pod wrażeniem: - To dziecko nietypowe. Bardzo pogodne, uczuciowe, ale i odważne. Nie boi się wystąpień publicznych, czy wypowiedzi dla mediów - mówią wychowawcy Łukasza.
Jesteśmy kumplami!
Łukasz, obok innych niepełnosprawnych uczniów, trafił do jednej z klas integracyjnych w Zespole Szkół z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Bielsku Podlaskim. I od razu zyskał sympatię.
- Mogę Łukaszowi pomóc nieść plecak, przejść po schodach, czy zajść do stołówki - mówi Darek, kolega z klasy. - To normalne. Przecież jesteśmy kumplami.
Dzieci nie analizują faktu, że uczą się w grupie integracyjnej.
- Tak jest od pierwszej klasy. Dla nas to normalne - mówią.
Szkoła ze swojego pomysłu bardzo się cieszy: - Klasy integracyjne w naszej szkole istnieją od siedmiu lat i cieszą się co raz większym zainteresowaniem rodziców - mówi Wiera Michnowska, wicedyrektor ZSzDNJB im. Jarosława Kostycewicza w Bielsku Podlaskim.
Bo także rodzice dzieci sprawnych widza, ile pożytku może dać posłanie potomka do takiej klasy.
Walczą o dziecko
Największy wkład w rehabilitację Łukasza mają jednak sami rodzice. To oni na co dzień pracują ze swoim dzieckiem.
- Pokazujemy innym, że jest nadzieja. Że nie warto się załamywać. Że o swoje dziecko trzeba walczyć - mówi Ewa, mama Łukasza.
Ta walka niesie za sobą koszt. Nie tylko finansowy.
- Przeorganizowałam swoje życie - opowiada pani Ewa. - Z wykształcenia jestem nauczycielką, ale zrezygnowałam z pracy zawodowej.
Z Łukaszem pracuje od lat - dzień w dzień. Chłopak miał dwie operacje, nie chodził.
- Mąż nosił go na basen na barana - mówi mama.
Rodzice Łukasza znaleźli nawet sponsora, który wesprze rehabilitację syna.
- Chcemy Łukaszowi zafundować chociażby dodatkowy kurs języka angielskiego - wyjaśniają rodzice. - I rozwijać jego pasje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?