Pani Anna ma nowotwór. Ręce sine od podawania leków i chemii. Dlatego lekarze w Białostockim Centrum Onkologii założyli jej specjalny port. Ma ułatwiać dawkowanie medykamentów wprost do żyły. Żeby nie bolało. Ale bolało, kiedy okazało się, że ani ratownicy z pogotowia, ani pielęgniarki na oddziale neurologii szpitala w Choroszczy nie potrafią podać leków przez taki port. Bo nie są przeszkoleni.
Szpital w Choroszczy zareagował natychmiast. Chce szkolić swoich pracowników. W pogotowiu natomiast mówią, że pacjentów z takim portem nie spotykają na co dzień.
Wszystko zaczęło się od padaczki. Pani Anna przyjęła kilka serii chemii. Ostatnio doszło do powikłań. Kobieta miała niespodziewany atak. Mąż wezwał pogotowie.
- Przyjechali ratownicy i gdy chcieli podać lek, zaczęli wkłuwać się w żyły na ręce - opowiada. - Na sugestię, że przecież jest port, że żyły są w strasznym stanie, że to sprawia ból, usłyszeliśmy, że nie mają specjalnych igieł ani umiejętności, aby podać w ten sposób lek. Nie mogliśmy tego pojąć, bo to dodatkowe cierpienie dla osoby, która jest i tak w ciężkim stanie.
W Choroszczy się nauczą
Kobieta została przewieziona na neurologię w szpitalu w Choroszczy. Tam również okazało się, że leki nie będą podawane przez port. - Pytaliśmy dlaczego, sugerowaliśmy, że możemy we własnym zakresie kupić specjalne igły, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi - mówią bliscy chorej. - A my nie możemy patrzeć na to, jak ona niepotrzebnie cierpi.
Okazało się, że ani pielęgniarki na neurologii, ani pracownicy pogotowia nie wiedzą jak przez taki port leki podać. Ale w szpitalu w Choroszczy chcą się tego nauczyć, mimo że pierwszy raz zetknęli się z pacjentem z takim portem.
- Na pewno teraz to zrobimy - zapowiada Tomasz Goździkiewicz, dyrektor szpitala. - Okazało się, że jest taka potrzeba. A pacjentce został założony wenflon, tak aby nie trzeba było jej za każdym razem kłuć.
Nie wyrządzili szkody
W pogotowiu szkoleń ratowników na razie nie będzie, bo jak zapewnia dyrektor ds. lecznictwa Mirosław Tarasiuk potrafią oni nawet w najtrudniejszych warunkach znaleźć dojście do żyły. - Sam przez 10 lat pracy nigdy nie miałem do czynienia z takim pacjentem - tłumaczył nam dyrektor. - Nasi ratownicy na pewno nie zrobili szkody tej pacjentce.
- Nie rozumiem, dlaczego w dzisiejszych czasach nie wszyscy w naszej służbie zdrowia są w stanie korzystać z udogodnień, jakie stwarza się ciężko chorym pacjentom - zastanawia się nasz Czytelnik.
Imię kobiety zmieniliśmy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?