Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz dostał podwyżkę

Martyna Tochwin
Na początku burmistrz Stanisław Małachwiej zarabiał prawie 8,5 tys. zł. Teraz będzie miał o prawie 2,5 tysiąca więcej.
Na początku burmistrz Stanisław Małachwiej zarabiał prawie 8,5 tys. zł. Teraz będzie miał o prawie 2,5 tysiąca więcej. fot. Martyna Tochwin
Pracuje dobrze, ale po podwyżce będzie pracował jeszcze lepiej - uznała wiekszość, czyli jedenastu sokólskich radnych.

I podnieśli pensję swojemu burmistrzowi o ponad dwa tysiące.

Dziesięć tysięcy dziewięćset dwadzieścia złotych. Tyle zarobi (brutto) Stanisław Małachwiej. We wtorek radni podnieśli pensję burmistrzowi Sokółki. Dotychczas burmistrz zarabiał 8472 zł, a radni dołożyli mu 2448 zł.

O podwyżkę wnioskował Jan Zabłudowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Sokółce. Jakie miał argumenty?

- Wynagrodzenie powinno być motywujące. To jeden z najważniejszych czynników płacy. Poza tym wynagrodzenie burmistrza Małachwieja nie przekracza górnej stawki - wyjaśniał Zabłudowski.

Radny Łukasz Moździerski pytał, o dokonania burmistrza. Zdaniem części radnych, podwyżkę dostaje się głównie za dotychczasowe osiągnięcia.

- Co burmistrz zrobił w naszej gminie, że miałbym podnieść rękę za podwyżką jego pensji? - pytał Możdzierski.

- Trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć tych wszystkich zmian - odparował Zabłudowski. - Poza tym, praca burmistrza zaznaczy się jeszcze w latach przyszłych.

Podwyżka za motywację

Takie uzasadnienie podwyżki oburzyło część radnych. Na przykład Antoniego Cydzika.

- To jest błazenada, żeby podwyżka byłą motywacją dla burmistrza do pracy - grzmiał Cydzik. - Wszystkie firmy płacą pracownikom za efekty, a nie za motywację. Taka argumentacja to hańba. A tak w ogóle, czy burmistrzowi należy się podwyżka? Przecież niczego nie dokonał. To żadna zasługa, że kilka trawników wygląda ładniej.
Słów krytyki nie szczędził także Stanisław Kozłowski. Zapewniał, że za jego burmistrzowania, nigdy nie było podwyżek w trakcie kadencji.

- Było dobrą tradycją, że wynagrodzenie ustalano na początku kadencji i żadnych podwyżek w jej trakcie nie było. Tylko jedna komisja nad tym obradowała. I owszem, wniosek zaopiniowała pozytywnie, ale pan przewodniczący nie dodał, że stosunkiem dwa głosy za, dwa przeciw i dwa wstrzymujące się - mówił Kozłowski.

Nie zgodził się z tym Zabłudowski. Zapewniał, że za Stanisława Kozłowskiego, ówczesny przewodniczący też wnioskował o podwyżkę.

Podwyżka tak, ale dla siebie

Z kolei radny Cydzik przypomniał wszystkim czasy, kiedy obecny burmistrz Sokółki Stanisław Małachwiej był radnym opozycyjnym. Przytoczył fragmenty protokołu sesji, z których jasno wynikało, że podczas głosowania nad podwyżką dla Kozłowskiego, ówczesny radny Małachwiej był temu przeciwny.

- Gdy był pan radnym, to na okrągło był pan przeciwko podwyżkom dla burmistrza Kozłowskiego. A teraz jest pan za podwyżką, ale dla siebie - podkreślał Antoni Cydzik.

Radny chciał także usłyszeć z ust samego burnistrza, czy podwyżka w wysokości prawie 2,5 tysiąca złotych mu się należy. Takiej odpowiedzi jednak nie ułyszał, bo Stanisław Małachwiej pozostawił jego pytanie bez komentarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny