Budżet jedynej racji

Budżet rośnie kontraktem

Dochody samorządu wojewódzkiego wyniosą w przyszłym roku 130,5 mln zł, zaś wydatki 137,2 mln zł. Deficyt zostanie pokryty kredytem. Jak chwalił się marszałek Janusz Krzyżewski, w tym roku samorząd wojewódzki powstrzyma proces zadłużania się.

Jednak w najbliższych miesiącach budżet wojewódzki powiększy się o 39 mln zł z kontraktu wojewódzkiego - zapowiedział to na sesji Mirosław Sawicki, szef wydziału kontraktów w Ministerstwie Gospodarki.
Rząd zostawił sobie jeszcze do dyspozycji 200 mln zł na Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego, z którego Podlasie może otrzymać około 8 mln zł. W sumie tegoroczny kontrakt wojewódzki może więc wynieść 47 mln zł.
Informacja o wysokości kontraktu usatysfakcjonowała nawet opozycję. - To przyzwoita suma - ocenił były marszałek Sławomir Zgrzywa, obecnie radny PO.
- Razem z kontraktem budżet województwa przekroczy 180 mln zł - mówił Janusz Krzyżewski. - To dużo pieniędzy, choć potrzeby regionu są większe.
Jednak w trakcie wielogodzinnej debaty najwięcej emocji wzbudziło 137 mln zł, które zarząd województwa już wpisał do budżetu. Krzysztof Putra, radny PiS zarzucił zarządowi, że za dużo wydaje na administrację.

Przykręcanie śruby
- Więcej wydajecie na urzędników niż na inwestycje - mówił Putra. - W ubiegłym roku na jednego urzędnika wydawaliście średnio 6 tys. zł. Tylko ścisłe kierownictwo Urzędu Marszałkowskiego kosztowało milion złotych. Macie 230 etatów w Urzędzie Marszałkowskim. Dajcie przykład, że potraficie przykręcić śrubę w wydatkach na administrację.
Później Putra przedstawił szereg poprawek do budżetu. Proponował między innymi, żeby przenieść 500 tys. zł z wydatków administracyjnych na budowę dróg.
- Radni opozycję nie chcą zauważyć, że nakłady na administrację w sumie spadną - odparowywał Janusz Krzyżewski. - Co prawda, wzrośnie zatrudnienie i koszty osobowe, ale to wiąże się z nowymi etatami na pozyskanie środków unijnych. Jednak w tym roku opuszczamy dotychczasową siedzibę, za która płacimy czynsz i przeniesiemy się do własnego budynku. To przyniesie oszczędności.
W sumie radni PO, PiS i LPR zgłosili ponad 30 poprawek do budżetu. Jednak koalicja SLD-PSL-Podlaska Inicjatywa Ludowa, która ma większość w Sejmiku, odrzuciła wszystkie poprawki opozycji. W proteście radni PiS, PO i LPR nie wzięli udziału w głosowaniu nad całym budżetem. Jednak 17 radnych koalicji SLD-PSL-PIL jednogłośnie poparło budżet.
- Formacja rządząca dzisiaj województwem, jak kiedyś PZPR, uważa, że jako jedyna ma rację - skomentował decyzję opozycyjnych radnych Krzysztof Putra.

Skarbnik odchodzi

Wojciech Pełszyński (na zdjęciu), skarbnik Urzędu Marszałkowskiego, złożył dymisję. Wyjaśnił, że chce odejść z przyczyn "osobistych i ekonomicznych". - Mam propozycję bardziej korzystnej pracy - dodał.
Wojciech Pełszyński został powołany na stanowisko przez poprzedni zarząd województwa wywodzący się z AWS. Radni prawicy twierdzili wczoraj, że Pełszyński odchodzi, gdyż nie może sobie ułożyć współpracy z lewicowym zarządem województwa.
- Uważam, że Pełszyński odchodzi nie ze względów osobistych, ale dlatego, że nie może dłużej wytrzymać z obecną ekipą - mówił Sławomir Zgrzywa, były marszałek. - Moim zdaniem, skarbnik nie chce być podejrzewany o prowadzenie kreatywnej księgowości. A już niedługo, po zakończeniu kontroli NIK w Urzędzie Marszałkowskim, zobaczymy, czy podejrzenia o kreatywną księgowość są słuszne.
- Jeśli pan skarbnik odejdzie, to po zakończeniu kontroli NIK - odpowiada marszałek Janusz Krzyżewski. - Wtedy wszystkie wątpliwości zostaną rozstrzygnięte. Panu Zgrzywie dedykuję więcej ostrożności w wypowiadaniu ocen. Bo jeśli skarbnik nauczył się kreatywnej księgowości, to za jego czasów.