Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bilety papierowe na wyczerpaniu. Niedługo zabraknie ich w kioskach

Aneta Boruch
Urzędnicy przyznają, że chcą zwiększyć wykorzystanie biletów elektronicznych.
Urzędnicy przyznają, że chcą zwiększyć wykorzystanie biletów elektronicznych.
Lada dzień znów zabraknie w Białymstoku papierowych, jednorazowych biletów autobusowych - zaalarmował nas hurtownik, zajmujący się ich sprzedażą. Władze miasta nie ukrywają, że zależy im, by pasażerowie przestawiali się na karty elektroniczne. Prawnicy krytykują ten pomysł.

Od kiedy w Białymstoku wprowadzone zostały plastikowe e-karty, zaczęły się problemy z kupieniem tradycyjnych, papierowych jednorazówek. Wielokrotnie o tym informowaliśmy. I wszystko wskazuje na to, że sytuacja znów się powtórzy.

Na terenie miasta dystrybucją biletów papierowych zajmują się trzy hurtownie. Skontaktował się z nami, pragnący zachować anonimowość, właściciel jednej z nich. - W tej chwili nie ma już ani ulgowych, ani normalnych biletów w hurcie do kupienia - twierdzi przedsiębiorca. - Białostocka Komunikacja Miejska nie ma w ogóle na stanie biletów. I nikt nie potrafi powiedzieć, kiedy będą.
Jego zdaniem trudna sytuacja w zaopatrzeniu w bilety trwa już od miesiąca. - Jak raz w tygodniu pojawią się bilety, to potem przez pięć dni nic nie mamy. Jeszcze w poniedziałek w BKM mieli bilety normalne, dziś już nie ma żadnych. Zdaniem hurtownika, skutek tego dla pasażerów może być tylko jeden.

- Za dzień lub dwa nie będzie biletów w mieście, bo jak nie ma w hurtowniach, to i w kioskach ich zabraknie.

Dyrektor Białostockiej Komunikacji Miejskiej nie chciał z nami rozmawiać na ten temat.

Stwierdził tylko, że przecież są bilety elektroniczne i odesłał nas do biura prasowego magistratu.
Tu dowiedzieliśmy się, że kolejna dostawa biletów przyjedzie z drukarni na początku przyszłego tygodnia. - Będzie to ilość, która powinna wystarczyć co najmniej do końca wakacji - zapewnia Urszula Mirończuk, rzeczniczka magistratu.
Okazuje się, że za brak biletów papierowych odpowiadają sami pasażerowie. Bo za dużo ich kupują. - W pierwszym półroczu był zauważalny wzrost sprzedaży papierowych biletów jednorazowych, obowiązujących w pierwszej strefie - stwierdza Urszula Mirończuk. - Więcej biletów sprzedają też kierowcy.

Urzędnicy przyznają, że chcą zwiększyć wykorzystanie biletów elektronicznych. Wtedy odpadają koszty druku, nie zużywa się papieru, odchodzą koszty sprzedaży. I podkreślają, że największą korzyścią dla pasażera jest niższa cena elektronicznej jednorazówki. - Gdyby wszystkie papierowe bilety jednorazowe zostały zastąpione elektronicznymi, w kieszeniach białostoczan po roku pozostałby prawie milion złotych - robi skomplikowane obliczenia rzeczniczka białostockiego magistratu.

Jednak nadal część pasażerów chce, a czasem musi korzystać z tradycyjnych biletów. To m.in. osoby starsze, podróżujące miejską komunikacją sporadycznie czy przyjezdni, w tym z zagranicy. Owszem, nadal mogą kupić bilet u kierowcy, ale jest on dużo droższy.

- Mieszkańcy powinni mieć prawo wyboru - nie ma wątpliwości dr Jarosław Matwiejuk, konstytucjonalista z Uniwersytetu w Białymstoku. - Rozumiejąc postęp i racje miasta, trzeba jednak dać potencjalnym pasażerom wolną rękę co do sposobu płacenia za bilet. Tak jest w innych aglomeracjach, np. w Warszawie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny