Nawet w kontekście tego co w ostatnich latach dzieje się z naszym klimatem, warto dbać o przyrodę - mówi Katarzyna Borowska.
Razem z innymi mieszkańcami szeregówek przy ul. Trawiastej protestuje przeciw wycince klonu. - Nasza okolica osiąga niestety najwyższe wartości pod względem zanieczyszczeń powietrza - podkreśla Borowska.
Klon ma być wycięty przez sieć handlową, która zamierza na działce obok szeregówek przy ul. Trawiastej 4 stawiać sklep. Mieszkańcy dotarli do wniosku o wycinkę, który trafił do magistratu. - Są tam błędy. Na mapie dołączonej do wniosku inwestor zaznaczył, że drzewo rośnie na środku planowanego sklepu. A to nieprawda. W tym miejscu zlokalizowane jest studnia! - mówi Katarzyna Borowska.
Drzewo rośnie blisko granicy działki - czyli w miejscu, gdzie inwestor zaznaczył na mapie studnię. W tej części działki ma stanąć ściana sklepu. Mieszkańcy uważają, że inwestor powinien przesunąć planowaną ścianę o kilka metrów i w ten sposób uratować klon.
Czytaj też: Las i Rezerwat Zwierzyniecki: Ludzie walczą o drzewa. Pod topór może pójść 500 sztuk (wideo)
- Dostosowanie obiektu do tego, by drzewo zostało zachowane nie jest na etapie tworzenia projektu budowlanego wielkim problemem. Wszystko zależy od dobrej woli - uważa architekt Monika Cylwik.
Mieszkańcy dysponują opinią dendrologa dr. inż. Dana Wołkowyckiego, z której wynika, że drzewo ma 70-80 lat. Z zastrzeżeniem, że wiek może być nawet zaniżony. - Klon ma ok. 14 metrów wysokości i 230 centymetrów obwodu. W trakcie oględzin nie stwierdzono żadnych wad budowy korony, zachwiania statyki, posuszu czy oznak chorób grzybowych - czyt ekspertyzę Eugenia Brańska.
Czytaj też: Leśnicy wycięli 30 zdrowych drzew przy ul. Drzymały w Białymstoku. Ludzie ich żałują (wideo)
Dr Wołkowycki stwierdził, że drzewo nie tylko zasługuje na zachowanie, ale też spełnia kryteria, by być uznane za pomnik przyrody. Wyróżnia się bowiem wśród gatunków występujących w Białymstoku - szczególnie na obszarach o zwartej zabudowie - ze względu "na obwód pnia, pokrój i wiek". - Jak wynika z wniosku złożonego przez inwestora, wymiary drzewa zostały zaniżone - twierdzi Katarzyna Borowska.
Zapytaliśmy urzędników miejskich, czy wyłapali te nieścisłości? Eliza Bilewicz-Roszkowska z magistratu mówi, że postępowanie o zgodę na wycinkę jest na początkowym etapie. Urzędnicy nie przeprowadzili jeszcze oględzin i nie zweryfikowali wymiarów drzewa.
Czytaj też: Czy Białystok wciąż może być nazywany stolicą Zielonych Płuc Polski?
- Natomiast w sprawie lokalizacji drzewa wskazanej na załączonej mapie - z jednej strony, inwestor wskazał lokalizację drzewa (przy ścianie projektowanego budynku), z drugiej strony na mapie dodatkowo zakreślił ręcznie obwódką inną lokalizację (istniejącej studni). Nie wyjaśniając jednak czy to zakreślenie dotyczy wnioskowanego drzewa - mówi Bilewicz-Roszkowska
Urzędnicy w ramach oględzin sprawdzą też, czy drzewo kwalifikuje się do uznania za pomnik przyrody. - Na obecnym etapie sprawy nie można jednoznacznie powiedzieć, jakie zapadnie rozstrzygnięcie i czy uda się przekonać inwestora do przeprojektowania budynku - podkreśla Eliza Bilewicz-Roszkowska.
Na razie inwestor został przez miasto wezwany do uzupełnienia wniosku. Ze względu na braki formalne.