Białystok. 77. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Uroczystości przed pomnikiem Armii Krajowej

O godz. 17, w godzinę wybuchu powstania rozległy się w Białymstoku syreny. Minutę później przy dźwiękach Mazurka Dąbrowskiego poczet z 18. Białostockiego Pułku Rozpoznawczego podniósł flagę państwową na maszt przed pomnikiem Armii Krajowej.

Mjr Czesław Chociej, prezes białostockiego oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej przypomniał tragiczny wymiar bohaterskiego zrywu warszawiaków.

- Powstańcy byli przygotowani na bitwę, wojnę, ale nie byli dostatecznie uzbrojeni i wytrwali - mówił mjr Chociej. - Bo wypowiadano im, że powstanie będzie trwało kilka dni, a zakończyło się po 63.

Wspomniał o nie tylko o losach powstańców, ale i mieszkańców, którzy musieli zginąć tylko dlatego, że byli warszawiakami. Podziękował białostoczan za pamięć o powstańcach.

Wiceprezydent Białegostoku Rafał Rudnicki wspomniał o sporach prowadzonych wśród historyków, polityków, czy samych uczestnikach II wojny światowej o to, czy dobrze, że doszło do wybuchu powstania.

- Myślę, że my tu zgromadzeni, jak i większość opinii publicznej ma świadomość, że nie było innej możliwości. To powstanie musiało wybuchnąć - mówił wiceprezydent.

Podczas uroczystości odczytano apel poległych, oddano salwy honorowe, złożono kwiaty. Obchody zakończyło odegranie powstańczych piosenek.

Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski przypomniał, że pamięć o powstaniu jest naszym zobowiązaniem w stosunku do tych pokoleń i tragicznych losów naszego narodu.

- Oddajemy hołd powstańcom, ale także wszystkim żołnierzom Armii Krajowej, bo też chcemy żyć wolnym, niepodległym państwie.. - mówił wojewoda podlaski.

Uroczystości przed pomnikiem AK to nie jedyne wyrazy pamięci w Białymstoku o powstańcach. Przed kinem Ton białostoczanie ułożyli też ze zniczy biało-czerwoną kotwicę.