Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białostocki deptak - czytanie z ruin

Adam Czesław Dobroński adobron@tlen. pl
Zdjęcie pochodzi z zestawu udostępnionego przez Lucy Lisowską
Zdjęcie pochodzi z zestawu udostępnionego przez Lucy Lisowską
Tak wyglądał "deptak"w centrum Białegostoku kilkanaście (z pewnością nie więcej) miesięcy po przejściu frontu.

Obraz potwierdza prawdziwość wyliczenia, że w wyniku II wojny światowej nasze miasto zostało zniszczone w 70-80 procentach. Ocalała potężna neogotycka fara z białym kościółkiem Wiesołowskich, choć była łatwym celem dla bomb zrzucanych z sowieckich "kukuruźników", nadlatujących nocami z wyłączonymi silnikami.

Wiemy, że jedna z takich bomb spadła na gmach teatru. Największe zniszczenia spowodowały bezsprzecznie komanda niemieckich saperów i podpalaczy. To ci zbrodniarze obrócili w gruzy w czerwcu i lipcu 1944 r. co cenniejsze i podziwiane obiekty, w tym pałac Branickich i hotel Ritz. Wcześniej, latem 1941 r., "nadludzie" spod znaku swastyki spalili dzielnicę żydowską na zapleczu ulicy Suraskiej (z Wielką Synagogą), a po 16 sierpnia 1943 r. także tereny getta.

Ratusz rozebrali natomiast "wyzwoliciele" w czasie swych rządów rozpoczętych 23 września 1939 r. Czasem przypadek, może cud, również udane próby przekupienia żołdaków sprawiały, że niektóre perełki architektury przetrwały jednak kataklizm.

Proszę popatrzeć na północną pierzeję rynku i parzystą stronę ulicy Lipowej. Kamienica mieszcząca dziś Astorię straciła dach, a vis-á-vis ostały się ledwie fragmenty przedwojennego Kasyna Podoficerskiego (Resursy Obywatelskiej). Jeśli spojrzeć wzdłuż linii ulicy Sienkiewicza, to można dostrzec jedynie zarys obecnej siedziby PWST.

A gdzie się podziały kamienice przy Lipowej? Pozostały kikuty, samotne kominy, odsłonięte klatki schodowe i wnętrza pokoi, już częściowo zasklepione, nawet tu i ówdzie z powstawianymi oknami. Przed chodnikiem ustawiły się dorożki, zwykłe dryndy z budami, zaczątek "komunikacji miejskiej".

Po prawej stronie zdjęcia widać pierwsze efekty odbudowy: nowe mury i parkan z "wężykiem generalskim". W środku fotografii, za grupą pieszych, z pomocą lupy można zauważyć wykopy. Wydaje się, że trwało przedłużanie ulicy Sienkiewicza. Natomiast zupełnie nie mogę sobie poradzić z wysokim, dobrze wyeksponowanym rusztowaniem. To tak, jakby ktoś chciał do wież kościelnych dodać kolumnę. Proszę o pomoc w wyjaśnieniu tej zagadki.

Również dzięki użyciu lupy udało się ustalić, że od kościoła w kierunku ulicy Sienkiewicza i dalej, wzdłuż Lipowej, przemieszczali się licznie mieszkańcy. Pewnie była niedziela, wierni wyszli właśnie ze mszy. Modlono się wciąż za powroty zaginionych, będących w wojsku i w "lesie", cierpiących. Potrzebna była silna wiara również do życia w powojennej rzeczywistości. Białystok pozostał w Polsce i pełnił nadal rolę stolicy województwa. Był miastem wyjątkowo mocno okaleczonym, właściwie bez centrum. Najważniejsze jednak, że był.

Szukałem jeszcze jakiegoś optymistycznego akcentu. I znów dzięki nieodzownej w takich wypadkach lupy znalazłem. Nad miastem leciał samolot pasażerski. Bo zaraz po wojnie uruchomiono komunikację lotniczą między Białymstokiem i Lublinem oraz Warszawą. I to bez entych uchwał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny