Ten klimat i ta opowieść wzięła swój początek w retro kryminale Volkera Kutschera „Śliska sprawa”. Świetna książka zagłębiająca się ze znawstwem w Berlin końcówki lat 20. Xxwieku stała się przyczynkiem do realizacji znanego i w Polsce serialu „Babilon Berlin”, zainspirowała też Arne Jyscha do stworzenia książki graficznej, czyli rozbudowanego do ponad dwustu stron rewelacyjnego komiksu.
Czarno-białe rysunki i akwarele tworzą klimat godny filmów noir, tyle, że tu zamiast pracy kamery mamy naprawdę przemyślane kadry, klatki, czy całe układy graficzne stron. I nic nie jest dziełem przypadku. Wiele tajemnic zdradza umieszczony na końcu „Złotego Berlina” wywiad z Arne Jyschem. Komisarz Gereon Rath, bynajmniej daleki od bycia kryształowym gliną, ma u niego twarz Michaela Fassbendera, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Rysownik opowiada, jak analizował ubiory czy fryzury z tamtego okresu, a dla potrzeb scen w restauracjach czy na przyjęciach sposoby zajmowania miejsc czy spożywania posiłków i oczywiście – palenia papierosów.
Można zobaczyć, jak z pobieżnych szkiców powstawały sceny walki, albo jak musiał kadrować, czy wybierać fragment nadbrzeża Sprewy, by na rysunku zmieścić i wiadukt i dźwig, który będzie wyciągał zatopione auto, które rozpoczyna całą sensacyjną historię. Sam Jysch wyjaśnia, że „duo rozmazanej czerni i szarości namalowanych akwarelą oddaje atmosferę”.
Zatem zamiast spędzić czas przed ekranem, proponuję sięgnąć po komiks „Złoty Berlin”. Kolorowy film ustępuje nastrojowi tej znakomitej powieści graficznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?