Dzięki temu sezon w ich gospodarstwie nie ogranicza się tylko do dwóch wakacyjnych miesięcy: lipca i sierpnia. Mają też jakieś zabezpieczenie finansowe, jeśli trafi się zły sezon – taki jak tegoroczny. Wielu właścicieli kwater agroturystycznych (choć nie wszyscy) narzeka na brak klientów. Nawet w lipcu i sierpniu rezerwacji mają bardzo mało.
– Ten sezon dla mnie jest stracony – mówi Piotr Turowski, który wynajmuje kwatery agroturystyczne w Mikaszówce. – Nie wiem czy przyczynił się do tego remont Kanału Augustowskiego, który trwa już drugi rok, czy w grę wchodzą jakieś inne powody, ale gości nie ma.
Zobacz także. Agroturystyka w stylu retro – Anny Mancewicz pomysł się sprawdził
Jak mówi, Mikaszówka jest typową wsią letniskową. Toteż już jego dziadek przyjmował gości, później jego ojciec, ale tak złego sezonu jak ten jeszcze nie było.
Dlatego też coraz więcej gospodarstw agroturystycznych próbuje zabezpieczyć się przed taką sytuacją, systematycznie poszerzając swoją ofertę.
– U mnie jest już po sezonie – przyznaje Marek Dąbrowski, właściciel gospodarstwa Mamucia Dolina w Szostakach koło Jedwabnego. – Teraz przyjeżdżają głównie rodziny z dziećmi na typowy wakacyjny wypoczynek.
Dla niego najważniejszymi miesiącami są marzec, kwiecień, maj, kiedy to jego gospodarstwo przyjeżdżają grupy zorganizowane (dzieci i młodzież szkolna) na jednodniowe wycieczki i zielone szkoły. Tu dzieci mogą m.in. nauczyć się rozpalania ognia bez użycia zapałek, rozpoznawania tropów i śladów zwierząt oraz ptaków, wyplatania koszyków, lepienia z gliny.
Liczba gospodarstw agroturystycznych w województwie podlaskim
Dane szacunkowe Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie
O wiele więcej niż przeciętne gospodarstwo agroturystyczne ma do zaoferowania też Carski Trakt z Sulina. Wiosną (od końca marca do 15 czerwca) przyjmuje ornitologów, obsługuje też imprezy firmowe, komunie itp.
– Gdyby nie to, to na typowych wakacyjnych turystach byśmy w tym roku nie zarobili – mówi Elżbieta Nadolna z Carskiego Traktu. – W tym roku pokoje są rezerwowane tylko na weekendy.
Z kolei gospodarstwo agroturystyczne Młyn Myśliwiec położone w Zalesiu (gm. Dobrzyniewo Kościelne) nie tylko przyjmuje wycieczki ze szkół i przedszkoli, ale także organizuje kolonie dla dzieci.
– Bardzo byśmy chcieli, by gospodarstwa dostrzegały potrzebę segmentacji rynku i bardziej nastawiały się one na przyjmowanie określonych grup turystów – mówi Irena Kaus z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. – Dobrze byłoby, gdyby takie gospodarstwa można było bardziej funkcjonalnie urządzić.
Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie zachęca do tego na różnego rodzaju spotkaniach z właścicielami kwater agroturystycznych.
Zobacz także. Podlaskie. Agroturystyka coraz popularniejsza na święta
– Dzięki temu można wydłużyć sezon agroturystyczny – zauważa Irena Kaus.
Jak dodaje, właściciele części kwater już tak do tego podchodzą, ale większość z nich woli funkcjonować w sposób tradycyjny. A warto szukać czegoś nowego, bo takie tradycyjne przyjmowanie turystów nie zawsze przynosi zadawalające efekty finansowe. Widać, że wprowadzanie nowych rozwiązań łatwiej przychodzi tym, którzy prowadzą działalność agroturystyczną na szerszą skalę, niż tym, którzy wynajmują 2-3 pokoje.
– Ja też zaczynałem od klasycznego gospodarstwa agroturystycznego – mówi Marek Dąbrowski. – Później zacząłem przyjmować małe grupki i szybko zauważyłem, że jest to lepszy kawałek chleba.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?