Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A tablicę ukradli...

Aneta Boruch [email protected]
Gdzie położyć wieniec? – zastanawiają się dwaj przedstawiciele ambasady rosyjskiej, którzy przyjechali do Białegostoku w rocznicę wkroczenia tu Armii Radzieckiej. Zamiast święta było zamieszanie, bo na pomniku nie znaleźli tablicy.
Gdzie położyć wieniec? – zastanawiają się dwaj przedstawiciele ambasady rosyjskiej, którzy przyjechali do Białegostoku w rocznicę wkroczenia tu Armii Radzieckiej. Zamiast święta było zamieszanie, bo na pomniku nie znaleźli tablicy. fot. Wojciech Oksztol
Na cmentarzu miejskim przy ul. Wysockiego wielkie zamieszanie w 63. rocznicę "wyzwolenia" miasta przez Armię Czerwoną.

Około godziny 14 przed pomnik żołnierzy radzieckich na cmentarzu miejskim schodzą się weterani, wojskowi, przedstawiciele podlaskich mniejszości narodowych. Jest białoruski konsul i dwóch pułkowników z rosyjskiej ambasady. Nie widać nikogo z urzędów miasta, wojewódzkiego i marszałkowskiego. I tak miało być. Zapowiadali, że się nie wybierają.

Został tylko cokół

- Gdzie tablica? Wandale, Boże kochany, jak tak można - załamuje ręce jedna z kobiet. W ręku trzyma świeczkę.
A płyty "Wieczna chwała żołnierzom Armii Radzieckiej poległym na ziemi białostockiej w walce z faszyzmem hitlerowskim" nie ma. Od lat tu była, umocowana na betonowym postumencie, pod piękną, rozłożystą lipą.
Takich, którzy chcą uczcić 63. rocznicę wyzwolenia Białegostoku przez Armię Radziecką jest około trzydziestu, plus oficjele i księża: kilku duchownych prawosławnych, jeden katolicki.
Nie ma tablicy i zamieszanie. Ale ktoś zapala przed pomnikiem bez tablicy świeczkę, ksiądz zaczyna się modlić.

Będą noty

- Jak państwo widzicie, tablicę rozbito i nie została odnowiona na czas - przemawia Andrzej Romańczuk, sekretarz Rosyjskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego, które zorganizowało obchody. - Zgodnie z protokołem dyplomatycznym, ani konsul białoruski, ani reprezentanci ambasady rosyjskiej nie powinni składać tu wieńców, bo jest to miejsce zbezczeszczone.
Kamienne miny na twarzach dyplomatów rosyjskich. Rozmawia tylko konsul białoruski. - Będziemy interweniować razem z ambasadą rosyjską, prawdopodobnie również ukraińską, żeby wystąpić przeciwko wandalizmowi - odzywa się Michał Alaksiejczyk, konsul Białorusi w Białymstoku. - To bardzo źle, że część ludzi zapomniała o tym, co zrobili ci żołnierze i dla Białorusi, i dla Polski.
Ostatecznie wieńce i kwiaty dyplomaci niosą dalej i układają na dwóch grobach, położonych najbliżej pomnika.

Władze skarcone

- Gratuluję takiej sławy panu wojewodzie, marszałkowi i prezydentowi miasta - ironizuje Andrzej Romańczuk.
- Przykro na to patrzeć, władze mogłyby troszeczkę zadbać o cmentarz - delikatniej zaczyna konsul Alaksiejczyk.
- Mnie, Polaka, głęboko razi fakt zignorowania przez przedstawicieli władz miejskich i wojewódzkich tych wydarzeń - grzmi Krzysztof Zaremba, szef rady wojewódzkiej SLD. - W słowniku ludzi cywilizowanych brakuje słów, by określić takie zachowanie. Przepraszam za nich wszystkich.

Nie dzielić żołnierskiej krwi

W politykę nie bawią się kombatanci. Pułkownik Aleksander Urbanowski, prezes Zarządu Okręgu Kombatantów RP, jako 22-latek przeszedł z Pierwszą Dywizją szlak od Lenino do Berlina. Za Kołobrzeg dostał krzyż Virtuti Militari, najwyższe odznaczenie wojskowe.
- Żołnierskiej krwi nie można dzielić, to byli prości ludzie oderwani od własnych rodzin, oni szli bić giermańca, a nie politykować - mówi krótko Aleksander Urbanowski i pyta. - Czy od nas zależało, jak świat będzie podzielony?
Porucznik Gotfryd Grubowski w 1944 roku miał 12 lat i był w jednostce czołgowej. Po zakończeniu wojny został synem pułku.
- Ludzie tu przychodzą z serca, do swoich kolegów, z którymi dzielili los - Grubowski jest zasmucony. - To prawda, byliśmy wtedy pod obcym wpływem, ale czy teraz nie jesteśmy?
Z cmentarza garstka weteranów wybiera się do Muzeum Rzeźby Alfonsa Karnego, gdzie zorganizowała sobie kameralne spotkanie i część artystyczną.
- Pamiętajcie, że krew wszystkich żołnierzy ma jednakowy kolor - zwraca się do dziennikarzy staruszek wychodzący z cmentarza.
Odjechali. Kierownik cmentarza miejskiego zagląda w oficjalne rejestry. Czyta, że pochowano tu ponad 4600 żołnierzy radzieckich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny