Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukaszenka próbuje wyrugować polskość w każdej jej postaci

Jakub Wróblewski
Jakub Wróblewski
Prezes Fundacji Młode Kresy Mirosław Kapcewicz podczas obchodów upamiętniających ofiary tzw. "Operacji Polskiej NKWD".
Prezes Fundacji Młode Kresy Mirosław Kapcewicz podczas obchodów upamiętniających ofiary tzw. "Operacji Polskiej NKWD". Jakub Wróblewski
- Aleksander Łukaszenka próbuje wyrugować polskość w każdej jej postaci. Pozamykał polskie przedszkola, a w polskich szkołach jest zakaz nauczania w ojczystym języku. Masowo niszczone są też polskie miejsca pamięci, cmentarze – mówi Mirosław Kapcewicz, prezes fundacji Młode Kresy.

Sytuacja polskiej mniejszości na Białorusi nie od dziś jest trudna, jednak reżim Łukaszenki podejmuje coraz brutalniejsze działania.

Odkąd Łukaszenka doszedł do władzy, próbował walczyć z polską mniejszością. Odbywało się to z różnym natężeniem. W 2005 roku dokonano próby rozbicia największej organizacji polskiej – Związku Polaków na Białorusi, którego majątek i część struktury przejęli zainstalowani przez władze, lojalni działacze i urzędnicy. Po 2015 roku w relacjach Białoruś – USA – Unia Europejska nastąpiła odwilż. Wydawałoby się, że jest to ten czas, kiedy polepszy się również sytuacja polskiej mniejszości. Tak się jednak nie stało. W 2015 roku Łukaszenka zamknął ostatnie polskie przedszkole w Grodnie. W 2020 roku, po sfałszowanych wyborach, antypolska polityka Łukaszenki przybrała na sile. Mścił się na polskich organizacjach oraz szkołach. W styczniu 2022 roku podpisał nowelizację kodeksu o edukacji Republiki Białousi. Polskie szkoły na Białorusi de facto przestały istnieć. Ostatnio zostały zlikwidowane de iure (zgodnie z prawem – przyp. red.). W uchwale parlamentu białoruskiego zaznaczono, że mniejszości narodowe nie mogą uczyć się w szkołach w swoich ojczystych językach.

Metody z czasów carskich czy stalinowskich.

Aleksander Łukaszenka próbuje wyrugować polskość w każdej jej postaci. Dopuścił się czynów haniebnych. Masowo niszczone są polskie miejsca pamięci. Pod Lidą w miejscowości Surkonty został zlikwidowany cmentarz żołnierzy Armii Krajowej. Pochowany był tam m.in. współautor operacji „Ostra Brama” Maciej Kalinkiewicz. Ale przyjechała tam milicja i buldożery... Milicjanci obstawiali teren, a buldożery równały z ziemią polskie groby. Ostatnio niszczone są również miejsca pamięci związane z wojną polsko-bolszewicką. Dodatkowo reżim przyjął rosyjską narrację historyczną, która mówi, że powstańcy styczniowy byli terrorystami i ekstremistami. Były próby dewastacji pochówków miejsc pamięci powstańców.

Symbolem prześladowania mniejszości Polskiej na Białorusi jest Andrzej Poczobut. Dlaczego właśnie on jest tak gnębiony przez reżim Aleksandra Łukaszenki?

Andrzej Poczobut jest czołowym działaczem Związku Polaków na Białorusi. Jest dziennikarzem oraz działaczem, który zajmował się wieloma niewygodnymi dla Aleksandra Łukaszenki sprawami. Upamiętniał m.in. żołnierzy polskiej Armii Krajowej, Żołnierzy Wyklętych. Działania Andrzeja Poczobuta przeszkadzały reżimowi już na początku pierwszej dekady XX wieku. W 2011 roku Poczobut napisał artykuł, w którym krytykował Aleksandra Łukaszenkę. Wówczas prokuratura wszczęła przeciwko niemu postępowanie, oskarżając go o obrazę białoruskiego prezydenta. Wtedy Andrzej pierwszy raz trafił do więzienia i spędził w nim kilka miesięcy. Kolejna zmiana sytuacji nastąpiła po 2020 roku...

Kiedy Łukaszenka sfałszował wybory, co spowodowało masowe protesty mieszkańców Białorusi.

Dokładnie. Andrzej Poczobut miał wówczas odwagę informować o tym, co się dzieje na Białorusi, wszystkie media w Polsce, ale także media anglojęzyczne jak chociażby BBC. Robił to bezpośrednio z Grodna. Opisywał w swoich postach na Facebooku rzeczywistość, w jakiej żyje większość Białorusinów oraz Polaków. Nie spodobało się to urzędnikom Łukaszenki. W 2021 roku na Białorusi zaczęła się straszna nagonka na Polaków. Związana była m.in. z uroczystościami upamiętniającymi Żołnierzy Wyklętych, które zorganizowała działaczka z Brześcia Anna Paniszewa. Media reżimowe zaatakowały tę działaczkę, wskazując, że rehabilituje nazizm, poprzez upamiętnianie żołnierzy polskiego podziemia. Wcześniej to władzom nie przeszkadzało, ale nagle, po wydarzeniach z 2020 roku, wykorzystano to na użytek propagandy. Pani Anna trafiła za to do więzienia. Pamiętam, że podczas tej nagonki Andrzej Poczobut wstawił na swoje zdjęcie profilowe na Facebooku Żołnierza Wyklętego z rejonu nowogródzkiego – Anatola Radziwonika ps „Olech”. To był też element odwagi z jego strony, który kłuł w oczy białoruski reżim. Dosłownie 2-3 tygodnie po tych wydarzeniach Andrzej Poczobut został zatrzymany.

Przetrzymywany jest do dzisiaj…

Opisując losy Żołnierzy Wyklętych Andrzej sam stał się niezłomny. Tego również reżim nie może mu wybaczyć – że Andrzej nie zgodził się na opuszczenie Białorusi. Od początku przebywał w ciężkich warunkach, jednak wcześniej jego żona przynajmniej otrzymywała listy, a on sam miał dostęp do adwokatów. Sytuacja znacząco pogorszyła się w momencie, gdy trafił do kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w Nowopołocku. Andrzej regularnie trafia do karceru, czyli izolatki więziennej. Jeśli ktoś chce zobaczyć, w jakich warunkach musi przebywać Andrzej Poczobut, to polecam odwiedzić areszt śledczy na Rakowieckiej. Izolatki w białoruskich koloniach karnych wyglądają jak dawne katownie UB w Polsce.

Jest też torturowany.

W jednym ze swoich ostatnich listów do żony Oksany pisał, że zimno, jakie panuje w izolatce, jest nie do wytrzymania. Natomiast służby więzienne torturują go w taki sposób, że nie dają mu kołdry. W takiej izolatce najpierw był trzymany przez 30 dni. Potem został wypuszczony, ale ponownie do niej trafił – tym razem na 6 miesięcy. Odmówił bowiem pracy zleconej przez służbę więzienną. Zadania były związane z wysiłkiem fizyczny, a Andrzej ma w tej chwili spore problemy zdrowotne. Co ciekawe, lekarz, który został oddelegowany do podpisania dokumentów, nie podpisał ich. Uznał, że nadciśnienie (190/140) oraz zaburzenia rytmu serca zagrażają jego zdrowiu. Następnego dnia znaleziono jednak innego pseudolekarza, który uznał, że ze zdrowiem Andrzeja wszystko jest w porządku i podpisał potrzebne papiery. Obecnie Andrzej Poczobut nie ma kontaktu ze swoimi adwokatami. Każdy jego list jest weryfikowany przez służbę więzienną. Oksana Poczobut wspomniała, że w ostatnim czasie nie otrzymuje listów od swojego męża. Podejrzewamy, że są one zatrzymywane przez cenzorów.

Próbują Andrzeja Poczobuta złamać, wykończyć?

Białoruski reżim próbuje go zabić. Trzeba o tym mówić głośno. Polska strona, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, robi wszystko, aby uwolnić Andrzeja Poczobuta. Jednak musimy o tym mówić bardzo głośno również wśród polityków europejskich oraz amerykańskich, bo sami możemy nie dać rady.

W jednym z wywiadów mówił pan, że mniejszość Polska na Białorusi to nawet ponad milion osób. Oficjalnej dane mówią o ok. 300 tys. Skąd wynikają te rozbieżności?

Oficjalne dane wskazują, że na Białorusi mieszka do 300 tys. Polaków. Wiemy, że urzędnicy Aleksandra Łukaszenki bardzo często liczą Polaków tak, jak głosy na wyborach. Ostatni spis w ZSRR z 1989 roku wskazywał, że na Białorusi mieszkało wówczas 500 tys. osób polskiego pochodzenia. Chociaż wiele wskazuje na to, że te dane również były zakłamane. Kolejny spis powszechny już w Białorusi był przeprowadzony w 1999 roku. Nagle liczba przedstawicieli mniejszości polskiej spadła aż o 100 tysięcy. Dziesięć lat później, w kolejnym spisie, ponownie liczba Polaków spadła o 100 tysięcy osób. W 2019 roku zaś ilość Polaków zmniejszyła się o 5 tys. osób ( o 5 tys. czy o 50 tys.?). Podczas ostatniego spisu rozmawiałem z przedstawicielami polskiej mniejszości. Wielu działaczy zaangażowanych w polskie organizacje, w tym Andrzej Poczobut, mówili, że ich rachmistrz dokonujący spisu w ogóle nie odwiedził! Dodatkowo Polacy przebywający w Polsce na studiach czy też w pracy również nie mogli się spisać bez białoruskiej karty SIM. Spisy przeprowadzane są w sposób nieuczciwy. Dlatego odwołuję się do danych polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które kiedyś podało, że na Białorusi może mieszkać od 750 tys. do 1,2 mln osób polskiego pochodzenia. Nie wszyscy z nich mogą czuć się Polakami, ponieważ mogą pochodzić np. z rodzin mieszanych, ale mają możliwość ubiegania się o Kartę Polaka.

Jak pan ocenia przyszłość polskiej mniejszości na Białorusi? Czy Łukaszence uda się zniszczyć polskość w swoim kraju?

Polacy na pewno przetrwają Łukaszenkę. Przetrwali 123 lata rozbiorów, a następnie czasy związku sowieckiego, więc przetrwają i ten reżim. Natomiast nasza społeczność ponosi starty. Wiążą się z asymilacją polskiej mniejszości na Białorusi. Wiele osób traci związek z ojczystym językiem – dotyczy to zarówno języka polskiego, jak i białoruskiego. Zaburzone jest funkcjonowanie polskich konsulatów. Rodzice, które wysyłają swoje dzieci do prywatnych szkół z językiem polskim, są zastraszani. Obecna sytuacja negatywnie wpływa na naszą mniejszość. Wierzę, że poradzimy sobie z obecnym reżimem, jednak bardzo dużo będzie zależało od sytuacji geopolitycznej.

Aleksander Łukaszenka opiera się na Federacji Rosyjskiej.

Niedługo w Rosji będą kolejne wybory. Putin będzie potrzebował spektakularnego sukcesu. Możemy zauważyć pewną prawidłowość – przed każdymi wyborami Putin rozpętywał jakiś konflikt. Obecnie z Ukrainą sobie nie poradził. Jeżeli Putin polegnie na Ukrainie, mocno straci w oczach Rosjan. W takim przypadku, obawiam się, że może on wykorzystać całkowite uzależnienie Łukaszenki od Federacji Rosyjskiej i zaanektować Białoruś tak jak Hitler w latach 30. Austrię. Wówczas sytuacja polskiej mniejszości i Białorusinów stałaby się tragiczna. Natomiast jeżeli założymy optymistyczny wariant i do władzy dojdą siły prodemokratyczne, to sytuacja polskiej mniejszości może się znacząco poprawić. Jako prezes Fundacji Młode Kresy utrzymuję kontakt z działaczami opozycji białoruskiej na uchodźstwie. Bardzo się cieszę, ponieważ deklarują utworzenie polskich szkół i odbudowanie miejsc pamięci związanych z polską historią. Wydaje mi się, że to może być okres odrodzenia polskiej mniejszości na Białorusi.

Zobacz też:Na Podlasiu zmieniły się stereotypy o Rumunii

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny