Odpowiedzialność, odporność na stres, sumienność, umiejętności szybkiej analizy sytuacji, wytrwałość i determinacja. To podstawowe cechy charakteru żołnierzy rozpoznania. Ale przydają się nie tylko w armii.
Wśród funkcjonariuszy 18. Białostockiego Pułku Rozpoznawczego są też strażacy-ochotnicy. Po służbie mundur wojskowy zamieniają na strój druha podlaskich jednostek OSP.
- To chęć pomagania osobom bezbronnym i wołającym o pomoc spowodowały, że służę w OSP. Myślę, że ta chęć pomocy została wyniesiona z domu. Rodzice nauczyli mnie, by nie przechodzić obojętnie obok potrzebujących - mówi st. szer. Andrzej. Jest zwiadowcą-radiotelefonistą. W Pułku służy od 4 lat, od 7 - w OSP Tykocin. - Od najmłodszych lat fascynowały mnie zawody ratownicze, a kiedy dowiedziałem się o tym, że mogę pomagać jako ochotnik, bez wahania się zgłosiłem.
Dodaje, że dźwięk syren, natychmiastowa mobilizacja, wyjazd wozu, wywołuje adrenalinę, a człowiek zaczyna działać instynktownie.
Czytaj też:
Kilka miesięcy temu w jednostce wojskowej przy ul. Kawaleryjskiej zostały wręczone odznaki dla strażaków ochotników z 18. Białostockiego Pułku Rozpoznawczego, którzy swoją długoletnią służbą przysłużyli się na rzecz społeczeństwa. Ale w codziennym życiu nagrodą dla druhów jest każde uratowane życie.
- Moim największym osiągnięciem - jako ochotnika w OSP - było uratowanie dziecka z płonącego budynku podczas jednej z naszych interwencji - przyznaje st. szer. Marcin z OSP Łapy. - Udało nam się ocalić życie tego dziecka. To był jeden z najtrudniejszych momentów w mojej karierze w OSP, ale też niezwykle ważny. Przypomniał mi, dlaczego zdecydowałem się na ochotniczą służbę.
A zdecydował się na nią - na poważnie - 9 lat temu, choć można powiedzieć, że w OSP Łapy służy od dziecka. Od 6 lat jest też żołnierzem 18. Pułku. Już jako st. szer. Marcin zajmuje stanowisko zwiadowca-ratownik.
Z korzyścią dla straży pożarnej i dla armii
Służba ochotnicza to nie jest zobowiązanie wymagane przez wojsko, ale wielu żołnierzy decyduje się na dobrowolne zaangażowanie w pomoc lokalnym społecznościom.
- Podoba mi się też to, że mam szacunek wśród lokalnego społeczeństwa. Każdy wie, że jestem ochotnikiem i służę pomocą - podkreśla szer. Konrad, kolejny żołnierz 18. Białostockiego Pułku Rozpoznawczego. Ma 7 lat służby (jest zwiadowcą-radiotelefonistą). Rok wcześniej wstąpił do OSP Siemień Nadrzeczny, a od 2 lata służy w OSP Szczuczyn. - Kursy, szkolenia, wyjazdy na akcje, wspólne organizacje wycieczek i ta kultura między OSP a PSP. Tu nie liczy się stopień, tu liczy się współpraca, wzajemny szacunek i doświadczenie.
Zobacz także:
Żołnierze to wykwalifikowani specjaliści, którzy regularnie odbywają szkolenia wojskowe.
- Nie wyobrażam sobie uczyć się, poświęcać czas na szkolenia i nie móc tego wykorzystać w praktyce - uważa st. szer. spec. Stanisław.
Straż ochotnicza to tradycja w jego rodzinie. Od 10 lat należy do OSP Klimaszewnica. Trzy lata dłużej służy w 18. Białostockim Pułku Rozpoznawczym, gdzie jest zwiadowcą.
- W wojsku mamy codziennie rożne zajęcia medyczne, taktyczne. Uczymy się odporności na stres, co sprawia, że jesteśmy dobrymi strażakami. W jednostkach OSP w systemie KSRG mamy liczne kursy i szkolenia, jest dużo wyjazdów do wypadków komunikacyjnych, pożarów i nie tylko. I to również pozytywnie wpływa na służbę w wojsku. Moim zdaniem taki żołnierz jest więcej wart, jest bardziej doświadczony, posiada różną wiedzę - kwituje st. szer. spec. Stanisław.
Bo - jak podkreślają żołnierze-druhowie - korzyści płynął w obie strony.
- Moja praca jako ochotnik w OSP wpłynęła pozytywnie na moją służbę wojskową. Nauczyłem się podejmować decyzje pod presją czasu i działać w sytuacjach stresowych. Te umiejętności okazały się niezwykle przydatne podczas misji rozpoznawczych - zaznacza st. szer. Marcin. - Poza tym, jako ochotnik, nauczyłem się, jak pracować w grupie i jak ważne jest zaangażowanie w działania społeczne, co jest również istotne w służbie wojskowej.
Trzeba mieć serce dla kraju i społeczeństwa
Strażacy OSP wyjeżdżają do akcji ratowniczo-gaśniczych, usuwają skutki klęsk żywiołowych, realizują zadania związane z zabezpieczaniem imprez masowych, honorowo oddają krew, doskonalą swoje umiejętności biorąc udział w dodatkowych szkoleniach organizowanych przez Państwową Straż Pożarną, w tym kursy nurka, dowodzenia, łączności, czy KPP (Kurs Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy). Dodatkowo niemal wszyscy nasi rozmówcy przeszli wojskowy kurs CLS-COMBAT LIFESAVER, czyli udzielania pomocy medycznej w warunkach taktycznych.
Żołnierze w OSP działają w wolnym czasie, choć za wiedzą przełożonych z jednostki wojskowej. Dowództwo podkreśla, że żołnierze to ludzie o silnym poczuciu służby dla kraju i społeczeństwa. Ich obowiązkiem jest ochranianie ludzi i mienia, a służba w Ochotniczej Straży Pożarnej daje im szansę na jeszcze większą pomoc w sytuacjach kryzysowych.
Czy łatwo jest łączyć obowiązki rodzinne, zawodowego żołnierza i jeszcze służbę w OSP?
- Jest to trudne. Czasem brakuje czasu. Zdarza się, że wracam do domu zmęczony po akcji, która zaczęła się w późnych godzinach i skończyła następnego dnia, już po północy - opowiada st. szer. Marcin. - To już styl życie, nie każdy chciałby żyć w takim pędzie. Ale moja żona jest dumna ze mnie i wspiera mnie w tych działaniach. Dobrze wie, że nie jest to zabawa w strażaka, a realne działanie na rzecz ochrony zdrowia i życia ludzkiego.
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?