Zielone strzałki na nowych skrzyżowaniach ze ścieżkami rowerowymi. Policja i radny PiS za likwidacją. Prezydent: To spowolniłoby ruch

Na nowych skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną i w obrębie których przebiega droga dla rowerów, nie montować sygnalizatorów z zielonymi strzałkami - tak odpisał przewodniczącemu PiS w radzie miasta Henrykowi Dębowskiemu komendant miejski policji insp. Wojciech Macutkiewicz.

Radny zwrócił się do niego po serii naszych artykułów na ten temat. Pisaliśmy, m.in. że stowarzyszenie Rowerowy Białystok postuluje likwidację zielonych strzałek, bądź przynajmniej opóźnienie ich zapalania się. Bo gdy w jednym momencie zielone ma kierowca i rowerzysta, o wypadek nietrudno.

Rowerzyści walczą o bezpieczeństwo: Rowerowy Białystok walczy o bezpieczeństwo rowerzystów i pieszych. Rowerzyści: Zielone strzałki powinny zapalać się później

- Nie ulega wątpliwości, że temat jest delikatny. Rowerzyści chcieliby likwidacji strzałek, jednak spowolniłoby to ruch w mieście. Problemu by nie było, gdyby kierowcy stosowali się do przepisów i przed wjechaniem na skrzyżowanie zatrzymywali się przed zieloną strzałką - mówi prezydent Tadeusz Truskolaski.

Dodaje, że miasto na pewno całkowicie nie zlikwiduje zielonych strzałek. - W indywidualnych sytuacjach, chociażby w przypadku skrzyżowań z ograniczoną widocznością, będziemy rozważać, czy z nich nie zrezygnować. Generalnie jestem za zielonymi strzałkami - podkreśla prezydent.

Oprócz propozycji, by na nowych skrzyżowaniach nie montować zielonych strzałek komendant stwierdził też, że miasto powinno dokonać przeglądu istniejących już skrzyżowań i „w szczególności zadbać o wymalowanie przejazdów dla rowerów barwą czerwoną".

Czytaj też: Rowerowy Białystok: Najpierw rowerzyści i piesi. Dopiero potem zielone dla aut

Prezydent całkowicie zgadza się z rekomendacją komendanta, by dokonać przeglądu wszystkich skrzyżowań pod kątem bezpieczeństwa.

- Jeśli chodzi o malowanie przejazdów dla rowerzystów na czerwono, to w przypadku nowych skrzyżowań już to się dzieje. Co do już istniejących, to w przepisach bezpieczeństwa nie ma wymogu, by przejazdy te miały taką barwę - mówi Tadeusz Truskolaski.

Przyznaje, że oczywiście na pewno ścieżka byłaby dzięki temu bardziej widoczna, ale trzeba też pamiętać, że malowanie przejazdów na czerwono generowałoby koszty.

- W przypadku skrzyżowań już istniejących na bieżąco analizujemy ich poziom bezpieczeństwa. Konsultujemy się też z Policją. I tam gdzie jest taka potrzeba, przejazd jest przemalowywany na czerwono - uważa prezydent.

Karol Mocniak z Rowerowego Białegostoku ma nadzieję, że miasto faktycznie sprawdzi bezpieczeństwo na skrzyżowaniach i zlikwiduje przynajmniej część zielonych strzałek. - Zgodnie z badaniami ponad 90 proc. kierowców w Polsce nie zatrzymuje się przed zieloną strzałką. Na zachodzie Europy to rowerzyści mają zielone strzałki, a nie kierowcy - mówi.

Niemniej cieszy go stanowisko komendanta policji. - Dysponujemy danymi, z których wynika, że najbardziej niebezpieczne dla rowerzystów skrzyżowania to: Wiejska-Kaczorowskiego-Kopernika, Mickiewicza-Miłosza-ojca Pio oraz Hetmańska-Zwycięstwa- al. Jana Pawła II- al. Solidarności - Wierzbowa - mówi.

Czytaj też: Rowerowy Białystok krytykuje magistrat. Prezydent Białegostoku: To tylko kampania wyborcza

Komendant policji napisał w latach 2016-18 doszło w mieście do 166 kolizji i 41 wypadków z udziałem rowerzystów, w których 43 osoby zostały ranne. Stąd też trzeba zintensyfikować działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa rowerzystów.

- W zupełności zgadzam się ze zdaniem komendanta. Sam jestem kierowcą, więc wiem jak nieraz przy zielonej strzałce rowerzysta może wjechać pod koła - mówi Henryk Dębowski.

Według niego, w przypadku nowych skrzyżowań zielonych strzałek nie powinno być w ogóle. Natomiast w przypadku starych należy sprawdzić, które z nich są najbardziej niebezpieczne i zlikwidować tam zielone strzałki. - Mam świadomość, że może to powiększyć korki, jednak bezpieczeństwo jest najważniejsze - podkreśla radny.