Kiedy trzy lata temu wchodziła w życie reforma służby zdrowia, władza też zapowiadała, że będzie lepiej - pacjent miał być w końcu w tym całym systemie najważniejszy. Jednak kiedy reformę wprowadzono, okazało się, że jest zupełnie inaczej: kolejki po promesę, do specjalistów, odsyłanie od szpitala do szpitala, odmowy przyjazdu pogotowia do pacjenta z innej kasy chorych. Pamiętamy to wszyscy. Jak jest teraz? Choć obecnemu systemowi jest daleko do ideału, to z roku na rok staje się coraz lepszy i sprawniejszy. Być może wystarczyłoby jeszcze parę lat i wiele nowelizacji i bylibyśmy z niego, ośmielę się to powiedzieć, zadowoleni. Jednak o tym nie będzie dane się nam przekonać, bo znów zaczynamy od nowa.
Na razie jest dokładnie tak jak w przypadku pierwszej (ostatniej?) reformy. Wizja szklanych domów jest piękna! Mniej zachorowań na gruźlicę, lepsze leczenie raka, znienawidzone kasy chorych zlikwidowane! Obawiam się jednak, że za rok znów okaże się, że kolejna już reforma służby zdrowia pozostawia dużo do życzenia.
Tym bardziej, że zamiana kas chorych na fundusze to bardzo dobra okazja do zmian na stołkach. Jeszcze w tym roku minister zdrowia chce wprowadzić zmiany w strukturach rad, które odwołują lub powołują zarząd kas chorych. Ma w nich zasiadać siedmiu członków, z których czterech będzie powołanych przez ministra. Jak Państwo myślicie, czy SLD, które tak bardzo liczy, że wygra nadchodzące wybory samorządowe, nie wykorzysta takiej szansy wprowadzenia swoich ludzi? Nie sadzę też, że pałac przy Pałacowej przestanie nas kłuć w oczy. W końcu fundusz musi mieć jakąś siedzibę ...
Nie zapominajmy też, że zmiany kosztują i to dużo. Odprawy dla tysięcy zwalnianych pracowników kas chorych, nowe szyldy, a nawet nowe wizytówki... Czy to nie denerwujące, że za to wszystko, zapłacimy my? Co otrzymamy w zamian? Sentymentalny powrót do PRL- u. Bo tylko tak można nazwać uzależnienie finansowania szpitali od liczby mieszkańców, którzy mu podlegają i płacenie specjalistom za godzinę, a nie za faktycznie wykonaną pracę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
