- Do każdego z nas zadzwonił człowiek - zaczyna opowiadać jeden z oszukanych. Siedmiu młodych mężczyzn zgłosiło się do naszej redakcji. Opowiedzieli tę samą historię.
Oszust przedstawił się i powiedział im, że pracuje w jednym z banków. Maciej J. przekonywał, że jest kierownikiem działu, w którym trwa konkurs, polegający na tym, że kto z pracowników namówi największą liczbę klientów do założenia konta bankowego, ten wygrywa samochód.
Ponieważ Maciej chciał wygrać, więc zaproponował, że jeśli każdy z tych młodych ludzi pójdzie do banku i założy konto, to on im wypłaci 50 złotych. Tylko jedna uwaga: zakładając konto muszą podać jego - Macieja - numer komórki.
- Nasz kumpel zapewniał, że zna tego pana i to nie jest żadne oszustwo - opowiada nam podenerwowany pan Paweł, jeden z poszkodowanych.
Panowie poszli do oddziału banku w centrum Białegostoku, pozakładali konta, podali numer komórki Macieja, nie pytając do czego ten numer służy. Potem zgodnie z dalszymi instrukcjami, przekazali Maciejowi swoje dane z dowodów osobistych, aby mógł uaktywnić ich konta. I zainkasowali po 50 złotych.
Tyle tylko, że wkrótce zorientowali się, że bank na podany przez nich numer komórki Macieja przesłał hasła aktywujące konta i na te właśnie konta ktoś pozaciągał pożyczki w wysokości od kilkuset do ponad 1000 złotych.
Zazwyczaj kredyty były brane za pośrednictwem internetowych portali udzielających szybkich pożyczek. Mechanizm polega na tym, że portal taki żąda podania danych z dowodu, ale i danych konta bankowego, gdzie ma przelać pieniądze. A przecież panowie za 50 złotych przekazali Maciejowi dostęp do wszystkich tych informacji. Portal przesyłał więc pieniądze na wskazane przez oszusta konta, a on je potem stamtąd wyprowadzał, gdzie chciał.
Całą operację można było zrealizować w kilka godzin.
Oszust oszukał oszukanych na własne życzenie
- Ta historia świadczy o złamaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa przez klientów banku - ocenia Maciej Krzysztoszek z Departamentu Komunikacji Społecznej Komisji Nadzoru Finansowego. - Nie powinni oni przekazywać osobom trzecim żadnych haseł, kodów i innych danych, które mogą naruszać bezpieczeństwo dostępu do kont bankowych, zwłaszcza przez internet. To dane, które wymagają szczególnej ochrony przez ich właścicieli - podkreśla przedstawiciel KNF.
I dodaje: - A jeśli już ma miejsce taka sytuacja, jak tu opisana, należy jak najszybciej skontaktować się z bankiem w celu zmiany haseł i kodów dostępu do konta bankowego, a także danych (np. numer telefonu lub kody potwierdzeń) weryfikujących dokonywanie operacji na rachunku, które powinny odpowiadać rzeczywistemu właścicielowi konta. Ponadto jeśli zachodzi podejrzenie dokonania przestępstwa, należy się skontaktować z odpowiednimi organami ścigania.
Pan Paweł i jego koledzy wszystko to zrobili: zgłosili się do banku, a potem do policji. Białostocka komenda miejska prowadzi już postępowanie w tej sprawie.
Czytaj e-wydanie »Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?