Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

X Festiwal Kultury Tatarskiej. W białostockim skansenie pojawiło się sporo odwiedzających. Można było posłuchać muzyki i dobrze zjeść

Urszula Śleszyńska
Urszula Śleszyńska
Stoły wystawienników wprost uginały się od przysmaków
Stoły wystawienników wprost uginały się od przysmaków Urszula Łobaczewska
Białostoczanie i nie tylko pojawili się w niedzielę w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej. Odbywała się tam kolejna, jubileuszowa edycja Festiwalu Kultury Tatarskiej. Można było dobrze zjeść, napić się kwasu chlebowego, kupić przysmaki kuchni tatarskiej i wziąć udział w warsztatach. Nie zabrakło też atrakcji dla dzieci i występów na scenie.

Wzorem lat ubiegłych festiwal zagościł w gościnnych progach skansenu. Praktycznie przez cały dzień można tam było spróbować wyśmienitej kuchni, obejrzeć występy taneczne, posłuchać muzyki oraz wziąć udział w warsztatach.

Występy na scenie i dobre jedzenie

Na scenie pojawił się m.in. zespół Mongolska Melodia.

- Dzień dobry, bardzo chcę Was pozdrowić i podziękować - powitała licznie zgromadzoną publiczność członkini grupy. - Zapraszamy Was na małą podróż po Mongolii.

Zachwycał śpiew, zachwycały piękne, ludowe stroje. Nie zabrakło też tańca. Występ spodobał się między innymi panu Dawidowi, który na festiwal przyjechał z Warszawy.

- Bardzo mi się tutaj podoba - zapewnił Dawid Haas. - Jestem pierwszy raz, przyjechałem specjalnie z Warszawy. Jestem tutaj ze swoją dziewczyną, która ma korzenie tatarskie. Cieszę się, że pogoda dopisała. Można też było dobrze zjeść i posłuchać muzyki.

- Jestem w jednej piątej Tatarką, od strony taty - dodała dziewczyna Dawida, Klara Aleksandra Sokołowska. - Jestem w trakcie odkrywania moich korzeni. Na festiwalu jestem pierwszy raz i bardzo mi się tutaj podoba. Takie imprezy są bardzo potrzebne, ponieważ dzięki nim ma się poczucie wspólnoty i przybliżają nas do kultury tatarskiej. Czuje się tutaj tę tatarską krew.

Oprócz oglądania występów na scenie można też było postrzelać z łuku, spróbować tradycyjnego jedzenia - m.in.:

  • pierekaczewnika z mięsem lub jabłkami,
  • listkowca z makiem,
  • dyniaczków,
  • kibin
  • czy czebureka.

Nie brakowało też słodyczy. Można też było kupić sobie łuk, drewniane aniołki czy inne pamiątki. Dzieci cieszyły się z oprowadzanek na kucyku, a dorośli ze spotkania z kulturą i sztuką.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny