Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyjaśnić, ale nie krzywdzić

Rozmawiała Alicja Zielińska
Bogusław F. Skok

Kurier Poranny: Każdy ksiądz w PRL, wstępując do seminarium, miał zakładaną teczkę. Nie korci księdza, by wystąpić o materiały na swój temat do IPN?
Ks. Stanisław Szczepura, kustosz sanktuarium św. Wojciecha w Białymstoku: Nie. I nie mam zamiaru zaglądać. Ja wiem o sobie, że jestem czysty, a czy ktoś na mnie donosił, to ta wiedza mnie nie interesuje.

l A gdyby ksiądz odkrył, że donosili na niego księża?
- Takich obaw nie mam. Nie byłem politykiem, wykonywałem tylko swoją posługę kapłańską. Ludziom pomagałem, owszem, to może o tym... Cóż, przebaczyłbym. Tyle lat minęło, rany się zabliźniły.

l Według statystyk dawnej Służby Bezpieczeństwa w latach 80. współpracowało 15 proc. duchownych. Wychodzi, że prawie co szósty.
- A kto to policzył? Dać się przekupić w sprawach ideologicznych jest niegodne księdza. W dużej mierze była to nieświadoma współpraca. Tak jak w przypadku ojca Hejmy, którego zgubiło własne gadulstwo, a SB to wykorzystała.

l Ale o. Hejmo brał pieniądze.
- Nie wiem, jak było. Ale spójrzmy na problem z innej strony: przychodzi ktoś do proboszcza z koniakiem, albo z kopertą na ofiarę. Potem w papierach SB mogło to być różnie zanotowane. Bardzo łatwo było wpaść w sidła bezpieki. Niewinna rozmowa, ot, że u jakiegoś księdza byli goście z zagranicy i już to może być w teczce, że ten ksiądz donosił na innego księdza.

l Jakie były metody werbowania księży przez bezpiekę?
- Wykorzystywano różne sytuacje losowe, wpadki ludzkie, np. kiedy kapłan spowodował wypadek samochodowy, wówczas sugerowano mu, że jeśli pójdzie na współpracę, to sprawa zostanie zatuszowana. Parafie chciały budować kościoły, dawano pozwolenia, przydziały na materiały, ale w zamian naciskano na proboszczów. Dzielono też duchowieństwo, jednych księży wzywano na kolegia, a innych nie. Był taki apel pokoju, księża nie chcieli podpisywać, ale nie wszystkich ukarano. To była forma skłócenia, poróżnienia. Przy odbiorze paszportu zawsze była rozmowa z ubowcem, który nakłaniał do współpracy i sporządzał z tego notatki. Czy na tej podstawie można kogoś posądzić o współpracę?
Byłem w seminarium w końcu lat 50. I wśród kleryków znajdowały się wtyczki SB. Zorientowaliśmy się, kiedy dwóch naszych kolegów aresztowano. Zrobili zdjęcie: orzeł skuty sierpem i młotem. Siedzieli w więzieniu. W czymś biskup diecezjalny nie podporządkował się władzom, na przykład mianował proboszcza bez pozwolenia sekretarza partii, to już było uderzenie w kleryków. Brano do wojska, na dwa lata - jak wszystkich poborowych. Był taki moment w białostockim seminarium, że było więcej profesorów jak kleryków, tak przetrzebili.

l A księdza próbowali zwerbować do współpracy z SB?
- Miałem dwa takie przypadki. Byłem na wakacjach w domu rodzinnym, przyjeżdża pan w skórzanej marynarce i mówi, że mam papiery nie w porządku, bo nie zgadza się meldunek i grozi mi za to wysokie kolegium. No, chyba że umówię się z nim w Białymstoku na spotkanie. W Białymstoku poradziłem się rektora biskupa. Pomyślał chwilę, a potem machnął ręką: nigdzie nie idź. I nikt się nie zgłosił w tej sprawie. A drugi to był bardziej przykry moment. Pracowałem już na parafii. Po uroczystości Bożego Ciała, to były lata 60., przyjechałem na religię, pytam dzieci o procesję. Okazuje się, że nikt nie był, bo tego dnia zarządzono obowiązkową wycieczkę całej szkoły do lasu. W takim razie, mówię do dzieci: teraz pomodlimy się, żeby przeprosić Pana Jezusa, proszę uklęknąć. I pech, jeden chłopak zasłabł, po prostu źle się poczuł. Zrobiła się afera. Następnego dnia zjawia się pan z wiadomej instytucji i do mnie: grozi księdzu za to sześć miesięcy więzienia, albo ksiądz będzie z nami współpracował. To nie były pogróżki, z sąsiedniej parafii proboszcz dostał wyrok za to, że skarcił mocniej ucznia na religii. Esbek przyjeżdżał parę razy, namawiał, ale powiedziałem, że sam bym siebie nie znosił, pan co innego, wykonuje swoje obowiązki, ale na mnie proszę nie liczyć. Po kilku tygodniach przyjechał jeszcze raz i łaskawie powiedział: no, darowaliśmy księdzu. Ale to ludzie mnie obronili i kierownik szkoły.

l Coraz głośniej mówi się o lustracji wśród duchownych. Powinna być, zdaniem księdza?
- Powinna, żeby oczyścić atmosferę i ujawnić prawdę. Ale jak to zrobić, żeby nie skrzywdzić ludzi, ja nie wiem. Duchowni byli jedyną grupą społeczną w Polsce, która w stu procentach została poddana inwigilacji ze strony Służby Bezpieczeństwa. Trzeba o tym pamiętać, nim się rzuci na kogoś podejrzenie.

l Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, kapelan nowohuckiej Solidarności wezwał duchownych, którzy byli tajnymi współpracownikami, do ujawnienia się. "Tygodnik Podhalański" oskarża kustosza sanktuarium na Krzeptówkach, ks. Mirosława Drozdka, że donosił na arcybiskupa Dziwisza i Lecha Wałęsę. "Wprost" napisał z kolei, że długoletni proboszcz wawelskiej katedry ks. Janusz Bielański to agent SB o pesudonimie Waga. W Krakowie są rozsyłane SMS-y z nazwiskami księży, którzy rzekomo byli agentami SB. Muszą się tłumaczyć także biskupi, na przykład Tadeusz Pieronek.
- To jest dzika lustracja. W niektórych diecezjach powstały komisje i zajmują się wyjaśnieniem tych spraw. Ale to musi się odbywać w spokoju, z poszanowaniem prawa, w oparciu o dokumenty. A postawa księdza Zaleskiego mi się nie podoba. Wychodzi przed szereg. Mogę zrozumieć, że był represjonowany, współczuję mu, ale to jego osobiste przeżycia. Z jakiej racji narzuca swoje stanowisko całemu duchowieństwu? Ja odbieram, że ksiądz Zaleski daje sobą manipulować. Jest IPN, niech pilnuje tych spraw. Trzeba pokazać, że nawet jeśli jacyś księża złamali się, to było to związane z potworną machiną, która została przeciw nim uruchomiona przez SB. A o tym się nie mówi, tylko wyciąga nazwisko i stawia zarzuty, że był agentem. Tak nie powinno być.

l Dziękuję księdzu za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny