Przykładem jest Sławomir Halicki, burmistrz Suraża, który kandyduje także do sejmiku wojewódzkiego. I to w barwach PiS. - Startuję z białostockiego okręgu wyborczego, bo jestem mieszkańcem stolicy Podlasia - mówi Sławomir Halicki.
W podwójnym kandydowaniu nie widzi nic złego. - Nie mam gwarancji w wygraną. To swego rodzaju zabezpieczenie. Ale bardziej zależy mi na kontynuowaniu pracy burmistrza - mówi Halicki.
Wtóruje mu Wiktor Grygiencz, burmistrz Supraśla, który także startuje do sejmiku wojewódzkiego, ale z ramienia PO. - Jeśli równocześnie zostanę burmistrzem i radnym, to wybiorę pierwszy ze stanowisk. Rządzenie gminą jest fascynujące - dodaje Grygiencz.
Burmistrzem Łap chce ponownie zostać Roman Czepe. Nieoficjalnie mówi się o jego kandydowaniu na miejskiego radnego. - Nie ustalono jeszcze list wyborczych - ucina Czepe.
O mandat w sejmiku i fotel burmistrza Łap ubiega się też Zdzisław Jabłoński, obecny radny sejmiku (PO). - Uważam, że mam szansę na wygraną - mówi Jabłoński.
O dietę radnego w sejmiku chce też powalczyć Adam Kamiński, wicestarosta powiatu białostockiego. Ale czy tak się stanie, zdecydują władze partyjne.
Natomiast Antoni Pełkowski, burmistrz Wasilkowa, Krzysztof Chlebowicz, burmistrz Tykocina i Czesław Jakubowicz, wójt Juchnowca Kościelnego ubiegają się tylko o reelekcję. Ich zdaniem podwójne kandydowanie jest nieuczciwe.- Proponowano mi startu do rady powiatu. Odmówiłem - mówi Czesław Jakubowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?