Franek nie poleciał z Jagą na obóz do Turcji, bo jako trener napastników będzie przebywał z reprezentacją w Portugalii i do kolegów z ekipy lidera ekstraklasy dołączy dopiero 10 lutego.
- Nie widzę w tym żadnego problemu. Trener i prezes wiedzieli o moim wyjeździe do Portugalii. Przecież nie jadę tam na wakacje i nie wypadnę z treningu. Nie boję się, że nie zgram się z kolegami z Jagiellonii. Jestem wysuniętym napastnikiem i moim zadaniem jest kończenie akcji. Mam na tyle doświadczenia, że będę rozumiał się z partnerami na boisku podczas rundy wiosennej ekstraklasy - uważa Frankowski.
Podczas zgrupowania w Gutowie Małym łowca bramek nie wykorzystał aż dwóch rzutów karnych. Mimo to Jaga odniosła komplet zwycięstw w meczach z zespołami z niższych lig.
- To sygnał dla mnie, że muszę się bardziej skoncentrować przy wykonywaniu jedenastek, nawet jeśli jest to tylko mecz kontrolny. Wezmę to sobie do serca. A co do zwycięstw, to przecież nie wypadało nam przegrywać z drużynami z drugiej czy trzeciej ligi. Nie wyciągałbym z tego jakiś daleko idących wniosków, bo to bądź co bądź tylko sparingi - zaznacza kapitan żółto-czerwonych.
Pytany o piłkarza, który w Gutowie Małym robił na nim największe wrażenie, najlepszy strzelec Jagi mówi, że jest jeszcze za wcześnie na oceny, ale robi jeden wyjątek.
- To Franck Essomba, który pokazał nowe, dużo lepsze i skuteczniejsze oblicze - mówi Franek.
Cały wywiad z Tomaszem Frankowskim przeczytasz we wtorkowym papierowym "Kurierze Porannym".
A oto co jeszcze przeczytasz we wtorkowym Porannym
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?