Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wicedyrektorka Książnicy przyznała, że udusiła matkę. Nie poniesie jednak odpowiedzialności za zabójstwo

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Wicedyrektorka Książnicy Podlaskiej w Białymstoku przyznała, że udusiła matkę. Nie poniesie jednak odpowiedzialności za zabójstwo
Wicedyrektorka Książnicy Podlaskiej w Białymstoku przyznała, że udusiła matkę. Nie poniesie jednak odpowiedzialności za zabójstwo archiwum
Prokuratura złożyła w sądzie wniosek o umorzenie postępowania. Powód? Stan zdrowia podejrzanej. Biegli orzekli bowiem, że była niepoczytalna.

Śledztwo w sprawie zabójstwa trwało ponad pięć miesięcy. Prokuratura właśnie zdecydowała o jego zamknięciu. Nie skieruje jednak do sądu aktu oskarżenia, choć sprawcę zbrodni policjanci ujęli prawie natychmiast. To 57-letnia córka zamordowanej, była wicedyrektorka Książnicy Podlaskiej.

Wicedyrektorka Książnicy Podlaskiej podejrzana o uduszenie matki. Zabójstwo na al. Piłsudskiego

- Skierowaliśmy do sądu okręgowego wniosek o umorzenie postępowania i zastosowanie wobec podejrzanej środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia jej w zamkniętym ośrodku leczniczym - powiedział nam wczoraj Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.

Podejrzana o zamordowanie matki wicedyrektorka nie poniesienie odpowiedzialności za tę zbrodnię, ponieważ biegli psychiatrzy orzekli, że w chwili czynu była niepoczytalna.

Do tragedii doszło 18 stycznia w mieszkaniu w centrum Białegostoku. O szczegółach śledczy mówią niewiele. Także dlatego, że podejrzana o zabójstwo 57-latka wprawdzie przyznała się, jednak odmówiła wyjaśnień. Nie odpowiadała na pytania.

Wiadomo, że zwłoki starszej pani odnaleźli jej bliscy i to oni zawiadomili policję. Biegli lekarze stwierdzili, że 92-latka została uduszona. Narzędziem zbrodni był pasek. Wiadomo też, że staruszka chorowała, a jej opiekunką była córka. Co było motywem zabójstwa? Śledczy o tym nie mówią.

Wnioskiem prokuratury zajmie się teraz sąd. Posiedzenie będzie niejawne. Jeśli sąd go uwzględni, podejrzana trafi do szpitala psychiatrycznego. Jej stan zdrowia i efekty terapii będą kontrolowane co pół roku. Jeśli po jakimś czasie biegli uznają, że jej stan zdrowia się poprawił, a kobieta nie stanowi już zagrożenia dla otoczenia, 57-latka będzie mogła wyjść na wolność.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny