W Białymstoku powstanie kasyno i studium wokalno-aktorskie

W obronie szpitala

W obronie szpitala

Radni nie wydali pozytywnej opinii na temat zamknięcia oddziału pediatrii w szpitalu wojewódzkim w Białymstoku. To jednak nie wstrzymuje planów dotyczących szpitala. Opinia radnych jest wymagana, ale nie musi być pozytywna.

Cała sprawa dotycząca powołania tej szkoły ciągnęła się rok. Bo dokładnie w lutym 2009 radni podjęli uchwałę intencyjną o jej powstaniu. W czerwcu zdjęli tę sprawę z porządku obrad, a w grudniu nie wyrazili zgody na powołanie szkoły. W poniedziałek zmienili zdanie.

Sprawa jest o tyle zadziwiająca, że radni zgodzili się pomimo informacji, że pieniędzy na edukację w mieście będzie mniej niż planowano. Poinformował ich o tym z samego rana odpowiedzialny za edukację wiceprezydent Tadeusz Arłukowicz, prosząc o zdjęcie tej sprawy z porządku obrad. Radni jednak się nie zgodzili.

Potem Stanisława Kozłowska, skarbnik miasta, dokładnie podała, że subwencja oświatowa na ten rok będzie mniejsza o 6 mln zł.

Michał Karpowicz z SLD, szef miejskiej komisji edukacji, podkreślał z kolei, że w szkole przy ulicy Wesołej, w której ma działać studium, zajęcia są do godziny 15. - Może być trudno odpowiednio zorganizować zajęcia - mówił.

Studium i uzdolnioną artystycznie młodzież w obronę wzięła jednak profesor Wioletta Bielecka, dyrygentka i kierowniczka Chóru Opery i Filharmonii Podlaskiej, która pojawiła się na sesji. - Taka szkoła jest bardzo potrzebna, bo w tej chwili w Białymstoku bardzo mało osób kształci się na takich kierunkach - przekonywała radnych Wioletta Bielecka. I wreszcie dali się przekonać.

Nowa placówka ma być czteroletnią szkołą policealną. Będzie kształcić w zawodzie aktor scen muzycznych, czyli artystów nie tylko w zakresie sztuki operowej, ale także musicalowej i estradowej. W tym roku z budżetu miejskiego na utworzenie szkoły pójdzie 160 tys. złotych.

Radni dali też w poniedziałek zielone światło dla kasyna. Miałoby powstać po rozbudowaniu istniejącego salonu gier przy ulicy Lipowej. Zgodnie z ustawą, która weszła w życie 1 stycznia tego roku, taka działalność może być prowadzona jedynie na podstawie koncesji. Jednak zanim radni się zgodzili na kasyno, dzielili się swoimi doświadczeniami związanymi z hazardem.

- Zdarzyło mi się kilkakrotnie bywać za granicą i zajrzeć do kasyna, na szczęście, z wyliczoną przez żonę kwotą - zwierzył się Wiesław Kobyliński z SLD. - Co miałem przegrać, to przegrałem. Jestem za tym eksperymentem w naszym mieście.

Stefan Nikiciuk (PO) podkreślił natomiast, że on nie pyta żony, gdy chce iść do salonu gier jak radny Kobyliński. Ale chce wiedzieć, co miasto konkretnie będzie miało z kasyna. Usłyszał, że 10 proc. z 50-procentowego podatku, który kasyno odprowadza do urzędu celnego. Maciej Biernacki dopytywał, czy w kasynie wzrośnie zatrudnienie. Okazało się, że o kilkanaście osób.

Radni uchwalili też plan zagospodarowania przestrzennego na odcinku od ronda Lussy do ulicy Piastowskiej. Generalnie ma on chronić dolinę Białej, ale pozwala też na zajęcie przez Galerię Arsenał części pomieszczeń Zakładu Energetycznego.