MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tur i Cresovia zagrają w innych klasach

Krzysztof Jankowski [email protected] Tel. 085 730 67 86
Karol Car (w żółtej koszulce) popisał się pięknym lobem, po którym Tur zdobył honorowego gola. (Fot. K. Jankowski)
Karol Car (w żółtej koszulce) popisał się pięknym lobem, po którym Tur zdobył honorowego gola. (Fot. K. Jankowski)
Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie ligowym nie będzie już kolejnych "derbów południowego Podlasia".

Siemiatyczanie nie ukrywają, że mają spore apetyty na odgrywanie znaczącej roli w przyszłorocznej III lidze, która będzie rozszerzoną o Warmię i Mazury kontynuacją obecnej IV ligi.

Turowi angaż do tych rozgrywek raczej nie grozi. Raczej, bo dzięki pomysłom PZPN nic nie jest pewne, a awanse i spadki w dużej mierze zależą od przyznawanych licencji. Możliwe więc, że gdyby część z drużyn, które wywalczą awans do III ligi, z gry w tej klasie zrezygnowała, bielski klub wszedłby do niej "przy zielonym stoliku". Inaczej Tura czeka spadek do przyszłorocznej IV ligi, czyli dzisiejszej "okręgówki". Ale ostateczny kształt przyszłych rozgrywek poznamy może nawet po Mistrzostwach Europy...

Kucharczyk jak w transie

Niedzielny mecz pokazał jednak, że w grze w piłkę Cresovia dziś jest lepsza od Tura. Już w pierwszej akcji meczu błysnęli dwaj miejscowi napastnicy: Jakub Andryszek dośrodkował do Piotra Niwińskiego, a wysoki napastnik Cresovii głową strzelił wprost w ręce Roberta Kucharczyka. W 9 min. w polu karnym Tura na piłkę nabiegł Marcin Stypułkowski, ale jego uderzenie wybronił bramkarz. Kucharczyk był na posterunku także w 15 min., gdy z rzutu wolnego uderzał Michał Lesiuk.

- Ten bramkarz Tura, to Kucharczyk? Widać, że kawał zawodnika - z uznaniem mówili miejscowi kibice.

Jednak nawet Artur Boruc nie uratowałby bielskiej drużyny w 26 min. Wtedy to lewym skrzydłem ruszył Lesiuk i dośrodkował wysoką piłkę w środek pola karnego. Tam wyskoczył do niej, niepilnowany przez obrońców Tura, Dariusz Milewski i strzałem głową dał gospodarzom prowadzenie.

Trzy minuty później Kucharski znowu złapał piłkę po kąśliwym strzale Niwińskiego.
W 42 min. pierwszą groźną akcję skonstruowali przyjezdni. Rywalom urwał się Marcin Szmurło i dopiero faul Macieja Wojnara zatrzymał go przed polem karnym Cresovii. Do rzutu wolnego długo przymierzali się Paweł Łochnicki i Radosław Klepacki, ale... piłka pofrunęła daleko od bramki Dmitrija Asnina.

Białorusin dostał loba

Po przerwie Tur wyszedł na boisko osłabiony brakiem Łochnickiego, który musiał opuścić mecz z powodów rodzinnych. Bardzo przyzwoicie zastąpił go grający z kontuzją Karol Car. Zresztą ławka rezerwowych Tura była w tym spotkaniu imponująca, bo zasiedli na niej m.in. bracia Jakubowscy i Lech Sawicki. Cóż z tego skoro wszyscy ci zawodnicy nie byli w pełni sił lub nie mogli grać z powodu kar za kolorowe kartoniki.

A gospodarze atakowali nadal z impetem. Tuż po przerwie prawą stroną ruszył Sebastian Kutyłowski, dośrodkował do Andryszka, a snajper Cresovii chybił o centymetry. W 54 min. szansę na kolejnego gola miał Milewski. Strzelił z dystansu, trafił w słupek, a Kucharczyk złapał piłkę balansującą na linii bramkowej. Chwilę później składną akcje rozegrali Klepacki z Mateuszem Jakubowskim, który strzelił z ostrego kąta, ale Asnin obronił.

Ataki siemiatyczan były groźniejsze. W 66 min. kolejny raz zakotłowało się w polu karnym Tura. Dwa kolejne strzały trafiały w słupki, aż do piłki dopadł Niwiński i było 2:0. Trzy minuty później Niwiński dograł do Milewskiego, a lider Cresovii silnym strzałem podwyższył na 3:0.

W ostatnim kwadransie gry gospodarze spuścili z tonu i zarysowała się przewaga Tura. W 89 min. Szmurło był sam na sam z Asninem, ale górą był Białorusin. Już w doliczonym czasie Tur strzelił honorowego gola. Klepacki podał do Cara, a ten przelobował rosłego Asnina. Na linii bramkowej do piłki doskoczył Szmurło i wepchnął ją do siatki.

Na szczęście spokojnie było też na trybunach. Mecz (na stadionie i wokół niego) oglądała rekordowa liczba około tysiąca widzów. W tym gronie znalazło się też kilkudziesięciu kibiców z Bielska. Fani Tura i Cresovii ograniczyli się tym razem do wzajemnych wyzwisk i wywieszania transparentów. Zgrzytem było tylko spalenie przez przyjezdnych szalika Cresovii i kłótnie z policją, która nie chciała gościom pozwolić na picie wody mineralnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny