MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tur Bielsk Podlaski - ŻTS Nowy Dwór Gdański 67:74

Krzysztof Jankowski
Znowu prowadziliśmy i przegraliśmy w ostatniej chwili. To cios nożem w serce. Gdybyśmy mieli doświadczonych zawodników, nie pozwolilibyśmy sobie na porażki w ostatnich meczach - podkreśla Andrzej Sinielnikow, trener bielskiego Tura
Znowu prowadziliśmy i przegraliśmy w ostatniej chwili. To cios nożem w serce. Gdybyśmy mieli doświadczonych zawodników, nie pozwolilibyśmy sobie na porażki w ostatnich meczach - podkreśla Andrzej Sinielnikow, trener bielskiego Tura Fot. Krzysztof Jankowski
Powtórka z rozrywki - skomentował sobotni mecz Tura z ŻTS-em trener bielszczan Andrzej Sinielnikow. Ale powtórka nie wzbudziła radości kibiców.

Opinia

Opinia

Zbigniew Baliński, trener ŻTS Nowy Dwór Gdański: - Na początku graliśmy słabo. Moim zawodnikom brakowało konsekwencji. Dochodziliśmy do dobrych pozycji, ale szwankowała skuteczność. W ostatnich minutach zaskoczyły nasze rzuty i od razu poprawił się wynik. jesteśmy silniejsi fizycznie i lepiej wyszkoleni technicznie, więc przy grze jeden na jednego dominowaliśmy. Widać, że Turowi brakuje wysokich zawodników. Rduch i Łukasz Kuczyński nie wystarczą. Samym zaangażowaniem w lidze się nie wygrywa.

Znowu gospodarze stracili prowadzenie w końcu meczu i dwa punkty pojechały do Nowego Dworu Gdańskiego.

Wdawało się już, że Tura czekają lepsze dni. Na rozgrzewkę wyszli bowiem: wracajacy po kontuzji Michał Zalewski i debiutant, wychowanek bielskiego MOSiR-u Tomasz Koc (202 cm). Jednak Zalewski nie grał ani sekundy, a Koc nie rzucił ani jednego punktu.

- W drużynie jest miła atmosfera. Liczę, że w końcu zaczniemy zdobywać punkty - mówił 19-letni Koc, który zapowiada walkę o miejsce w pierwszej piątce Tura.

Nie było zaś dynamicznego obrońcy Przemysława Zadykowicza (24 lata, 180 cm), który rozwiązał swoją umowę z pierwszoligowymi Żubrami Białystok:

- Podpisaliśmy umowę i w tym tygodniu ma się pojawić na treningach - wyjaśniał Paweł Miszczuk, wiceprezes Tura i menedżer.

Sobotni mecz zaczął się optymistycznie. Po akcjach Michała Kowalika Tur prowadził 4:2. Poźniej rzut za 3 punkty Łukasza Kiluka doprowadził do stanu 9:9 i trwała walka kosz za kosz.

Tuż przed końcem pierwszej kwarty Tur mógł dograć akcję do ostatniej sekundy. Niestety Kuczyński rzucał z niewygodnej pozycji. Nie trafił i goście mieli 3 sekundy by zdobyć punkt, ale Marek Igliński nie trafił. Tur prowadził punktem.

Druga kwarta miała bardzo podobny przebieg, ale tym razem o jeden punkt lepsi byli goście i do przerwy był remis 35:35.

Bielszczanie koncertowo rozegrali trzecią kwartę, gdy pod obiema tablicami królował niepodzielnie Przemysław Rduch: - Dostawał piłkę, odwracał się i rzucał. Moi zawodnicy nie potrafili go zatrzymać - przyznawał trener ŻTS, Baliński.

Tę część meczu bielszczanie zakończyli efektowną kontrą, a wsadem popisał się Kuczyński. Tur prowadził 59:52.

Bielszczanie prowadzili jeszcze na 7 minut przed końcem meczu. Jednak wtedy goście dali popis rzutów za trzy punkty. Gospodarze byli bezradni.

STATYSTYKA

Tur Bielsk Podlaski - ŻTS Nowy Dwór Gdański 67:74
Tur: Kowalik 10, Potrykus 4, Kuczyński 22, Pawluczuk 2, Rduch 10 oraz: Kiluk 12 (2x3), Szczurewski 7, Koc 0, Korch 0.

ŻKS: Igliński 11 (1x3), Kobus 8, Nosek 9 (2x3), Urbaniak 12 (1x3), Kamiński 12 oraz: Bogusz 12 (4x3), Cebula 4 (1x3), Kiełczewski 3 (1x3), Makander 3 (1x3), Redek 0.

Widzów 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny