Nie był to może najgorszy mecz w naszym wydaniu, ale na pewno nie tak dobry, jak na inaugurację rozgrywek w Piasecznie. Ważne jednak, że chociaż zafundowaliśmy fanom nerwówkę, to nie dopuściliśmy do porażki - komentuje drugi trener i działacz Tura Aleksy Olesiuk.
Zwycięstwo w Piasecznie sprawiło, że do hali PG 3 ściągnęło kilkuset bielskich kibiców, ale ten fakt bardziej zdeprymował niż zmobilizował gospodarzy. Mylili się szczególnie młodzi rozgrywający Tura, sporo było strat i spudłowanych rzutów. Słabo prezentował się najlepszy w poprzedniej kolejce Aaron Weres, który zakończył potyczkę z mizernym dorobkiem trzech punktów.
Wybiegany rywal
Reszta drużyny przez dziesięć minut spisywała się niewiele lepiej.
- Trzeba powiedzieć, że Radom ma wybiegany, szybki zespół, który wysoko zawiesił nam poprzeczkę i początek nie był w naszym wydaniu udany - przyznaje najskuteczniejszych wśród bielszczan Łukasz Kuczyński, który rzucił 28 oczek.
Po pierwszej kwarcie goście prowadzili 19:13, ale z czasem drużyna Andrzeja Sinielnikowa zaczęła łapać właściwy rytm. Wielkim problemem okazały się jednak rzuty wolne. Koszykarze Tura trafili 25 z 36 prób, co daje słabiutką skuteczność poniżej 70 procent.
- Nie wiem co się działo, bo na treningach wpada prawie wszystko. Ale nie jest sztuką wygrać, kiedy się mecz układa, a kiedy zespołowi nie idzie. Stad wygrana z Rosą jest bardzo cenna - zaznacza Kuczyński.
Właśnie on był bohaterem ostatnich, bardzo emocjonujących sekund spotkania. Po niezwykle ważnej trójce lidera bielszczan miejscowi prowadzili 89:86.
Rozgrywający Rosy II nie wytrzymał presji
Wkrótce jednak Kuczyński sfaulował przy rzucie za trzy Jakuba Schenka i rozgrywający rezerw Rosy stanął na 3,5 sekundy przed końcową syreną przed szansą na doprowadzenie do remisu. Radomianin nie wytrzymał presji i spudłował już przy pierwszym wolnym. Dwa pozostałe trafił (89:88).
Po chwili goście sfaulowali Piotra Brzozowskiego. Nasz koszykarz nie pomylił się przy pierwszej próbie, a za drugim razem świadomie spudłował, by ruszył zegar. Rosa II nie była w stanie w ciągu niespełna sekundy skonstruował akcji i można było fetować ciężko wywalczone zwycięstwo.
- Cieszymy się nie tylko z tego, że mamy komplet wygranych, ale i że odnieśliśmy je z naprawdę wymagającymi przeciwnikami. To dobrze wróży na przyszłość - podsumowuje Kuczyński.
W następnej kolejce ekipa Sinielnikowa zmierzy się w Rzeszowie z tamtejszymi akademikami.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?