Tur Bielsk Podlaski. Dwa lata III ligi dodały emocji

Historyczny pierwszy awans do III ligi wywalczyliśmy wiosną 2009 roku. Naszą drużynę trenował wówczas Lucjan Trudnos. Były pierwszoligowy bramkarz wycisnął wszystko co najlepsze z bielskich zawodników właśnie w rundzie wiosennej. Ze średniaka IV ligi staliśmy się zespołem, który wygrywał kolejne mecze. I niespodziewanie awansowaliśmy.

- W klubie była euforia, ale do końca nie zdawaliśmy sobie sprawy, jakie czekają nas wyzwania. I trzecia liga trochę nas przerosła - przyznaje obecny prezes klubu Krzysztof Grodzki, który wówczas pełnił funkcję grającego menedżera pierwszej drużyny.

Do klubu ściągnięto kilku młodych zawodników, ale PZPN nagle zmienił przepis o młodzieżowcu i Tur został na lodzie. Zaczęły się porażki, wiosną walkowery, braki finansowe i skończyło się powrotem do IV ligi. Klub zyskał jednak doświadczenie, które procentowało już w rozgrywkach czwartoligowych.

- Po zeszłorocznym awansie podeszliśmy inaczej do budowy zespołu. Postawiliśmy na mniejszą liczbę, ale bardziej doświadczonych i ogranych zawodników z zewnątrz, którymi wyraźnie wzmocniliśmy swój skład - mówi Grodzki. - I ten kurs chcemy utrzymać w najbliższej przyszłości, przy okazji ogrywając swoich młodych wychowanków. Bo Tura i Bielsk stać na III ligę.

Na razie nie ma jeszcze oficjalnej decyzji WMZPN, ale bielski klub już zgłosił się do przyszłorocznych rozgrywek III ligi. Po utrzymaniu się w II lidze Concordii Elbląg, uzyskaniu licencji przez Olimpię Zambrów i wycofaniu z rozgrywek Olimpii 2004 Elbląg (która ma wystartować w IV lidze jako Olimpia II) trzecioligowa przyszłość Tura wydaj się być oczywista.

Jeśli nasz zespół znów zagra w III lidze, to kilku zawodników ma szansę dalej śrubować swoje rekordy liczby występów i zdobytych goli. Teraz niech naszych liderów boją się rywale.