Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Topolany: Wilczek szuka domu

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
Znajdek, bo tak pieszczotliwie nazwali go leśnicy z Nadleśnictwa Krynki, szybko zaskarbił ich sympatię. Malec chętnie tuli do swoich opiekunów. Ci z kolei mówią, że żal będzie im się rozstawać ze zwierzakiem.
Znajdek, bo tak pieszczotliwie nazwali go leśnicy z Nadleśnictwa Krynki, szybko zaskarbił ich sympatię. Malec chętnie tuli do swoich opiekunów. Ci z kolei mówią, że żal będzie im się rozstawać ze zwierzakiem. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstok
Porzuconego wilczka znaleźli leśnicy. Do zdrowia powraca w ośrodku rehabilitacji dla zwierząt w Poczopku. Ale opiekunowie nie chcą go wypuścić na wolność. Szukają mu nowego domu.

Dwumiesięczny wilczek błąkał się w pobliżu domków letniskowych w podbiałostockich Topolanach. - Znalazła go jakaś pani, która zadzwoniła do nas. Prosiła, byśmy pomogli zwierzęciu. Pojechaliśmy tam, by sprawdzić, czy jest to mały wilk lub szczeniak - opowiada Robert Konował z Nadleśnictwa Krynki.
Na miejscu leśnicy zobaczyli przestraszonego, wychudzonego i odwodnionego zwierzaka. Jak dodaje Robert Konował, nie dało się nawet wziąć za skórę.

Leśnicy zabrali go do ośrodka rehabilitacji dzikich ptaków i drobnych ssaków w Poczopku.

- Od razu zbadał go lekarz, który opiekuje się naszymi zwierzętami. Daliśmy mu też specjalną karmę, bogatą w witaminy i minerały - wspomina Robert Konował.

Znajdek, bo takie imię wymyślili mu leśnicy, został też odrobaczony i odkleszczony.

Malec szybko odzyskał siły i apetyt. Je surowe mięso, kurczaki oraz szczury. Uwielbia też gryźć surowe kości.

- Widać, że dieta mu służy, bo rośnie w oczach - cieszy się Robert Konował. - Na początku korciło nas, by go pogłaskać, ale wilczek jeżył się i warczał.

Jednak po kilku dniach pobytu w ośrodku w Poczopku, zaczął się powoli oswajać z nowym otoczeniem. Teraz jest nastawiony do ludzi przyjaźnie. Łasi się do nich jak szczeniak.

Znajdek szybko się też stał najbardziej znanym wilczkiem w Polsce. - Niemal codziennie przyjeżdżają do nas dziennikarze. Zauważyłem, że Znajdek ma parcie na szkło. Nie stresuje się przed kamerą - śmieje się leśnik.

Wilczek przebywa w specjalnej zagrodzie wykonanej z metalowej siatki. Jego sąsiadami są bociany i sokoły. Opiekunowie zauważyli, że malec interesuje się tym, co się wokół niego dzieje, reaguje też na ptasie odgłosy.

Znajdek nie może zostać w ośrodku w Poczopku na dłużej, bo nie ma tu odpowiednich warunków. Dlatego leśnicy szukają mu domu.

- Na wolność go nie wypuścimy, bo nie poradzi sobie. Obawiamy się też, że zostanie ponownie odrzucony - nie ukrywa Robert Konował.

Bo wilczek jest chory, ma padaczkę. Zdaniem leśników to prawdopodobnie choroba spowodowała, że został on porzucony przez matkę. Chociaż na początku myśleli, że wilczyca zginęła pod kołami samochodu, albo we wnyku zostawionym przez kłusowników.

- Niedawno malec miał znów atak padaczki. Nie da się jej wyleczyć, ale prawdopodobnie dostanie on leki. Opieka nad nim to odpowiedzialne zadanie - podkreśla leśnik.

Znajdek prawdopodobnie trafi do parków dzikich zwierząt w Białowieży albo do mazurskiego Kadzidłowa. Losem małego wilczka zainteresował się też ośrodek rehabilitacji dla zwierząt w Mikołowie koło Katowic.

- Zastanawiamy się, gdzie Znajdek mógłby trafić. Chcemy mu stworzyć jak najlepsze warunki - dodaje leśnik.

Jak na razie zostanie w Poczopku. Przynajmniej przez następnych kilka tygodni. Musi bowiem przejść różne szczepienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny