Kurier Poranny: Masz bardzo wysokie notowania u trenera Tomasza Hajty. Szkoleniowiec często podkreśla, że pod względem profesjonalizmu możesz być wzorem do naśladowania dla innych.
Tomasz Kupisz: To oczywiście bardzo miłe. Rzeczywiście, od początku pracy w Białymstoku trener dał mi sygnał, a w zasadzie mi i Łukaszowi Tymińskiemu, że bardzo na nas liczy i po prostu staramy się odpłacić za zaufanie. Jeśli chodzi o profesjonalizm, to nie robię nic, czego nie robiłbym wcześniej. Podchodzę do swoich obowiązków, normalnie, jak wtedy, gdy prowadzili inni trenerzy.
Tego profesjonalizmu nauczyłeś się grając w Anglii?
- Nie zgodzę się z tym, bo obowiązkowy byłem już wcześniej, zanim wyjechałem z Polski. Dla mnie to zupełnie normalna sprawa i nie wyobrażam sobie innego podejścia do zawodu, niż w pełni profesjonalne.
Czujesz się już powoli liderem Jagiellonii?
- Naszym liderem jest z pewnością Tomek Frankowski, który strzela sporo goli i w pełni na to miano zasłużył. Nie mam na razie co porównywać się do niego. Owszem, czuję się w miarę ważnym graczem, ale w zespole takich jest przecież sporo.
Często podkreślasz, że obecnie atmosfera w zespole jest świetna. To znaczy, że wcześniej była kiepska?
- Myślę, że przez ostatnie pół roku były bardzo duże oczekiwania wobec Jagiellonii. Niestety, nasze wyniki ich nie spełniały. No i się zaczęło. To był główny powód, że tej dobrej atmosfery brakowało. Napięcia podsycały rozmaite spekulacje prasowe, że ten, czy inny zawodnik jest niepotrzebny i za chwilę pójdzie do odstrzału. Taki klimat nie sprzyja osiąganiu dobrych rezultatów. Na szczęście teraz jest już zupełnie inaczej.
Jesienią byłeś w zespole jedynym skrzydłowym z prawdziwego zdarzenia. Teraz przyszedł Gruzin Nika Dżalamidze, który powinien Cię odciążyć.
- Cieszę się, że wzmocnił nas Nika, ale dużą robotę w ofensywie wykonują przecież także inni piłkarze. Na przykład Grzesiek Rasiak, który sparingach strzelał jak na zawołanie. A wracając do skrzydłowych, jest Maciek Makuszewski, który także będzie walczył o miejsce w pierwszym składzie. Dlatego ciężar gry powinien być obecnie rozłożony na kilku zawodników i niewykluczone, że mi też będzie łatwiej na boisku.
Z Makuszewskim już rozumiecie się bez słów, grając jako obrońcy i pomocnicy zarazem?
- Myślę, że w ostatnim sparingu, w którym obaj zagraliśmy na prawej stronie, nie wyglądało to najgorzej. Na pewno pewne rzeczy trzeba jeszcze trochę udoskonalić i poprawić, ale już rozmawiałem o tym zarówno z Maćkiem, jak i trenerem. Powinno być jeszcze lepiej.
A jakie oczekiwania masz co do wiosennej części rozgrywek? Wszyscy postrzegają Jagiellonię jako wielką niewiadomą.
- Atmosfera jest na tyle dobra, że nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie poparli tego wynikami. Na pewno ważne są dwa pierwsze wyjazdy do Kielc i Krakowa, gdzie łatwo nie będzie. Jeśli jednak uda nam się w meczach z Koroną i Cracovią zdobyć punkty, to wierzę, że pójdziemy w górę. Osobiście liczę na miejsce w pierwszej szóstce i myślę, że taki powinien być nasz cel.
Nie porzuciłeś marzeń o reprezentacji? EURO 2012 zbliża się wielkimi krokami, a nie ma Cię wśród powołanych na najbliższy mecz towarzyski z Portugalią.
- Rozczarowany nie jestem, bo wiem, że grono kandydatów do gry w kadrze jest spore. Przede wszystkim skupiam się na grze w klubie. Jeśli Jagiellonia będzie wiosną prezentowała się dobrze i będę miał w tym swój udział, to mam nadzieję, że selekcjoner sobie o mnie przypomni. Może jeszcze nawet przed mistrzostwami Europy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?