MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Frankowski liczy, że nie podzieli losu Skerli i Hermesa

(ted)
Tomasz Frankowski nie zamierza jeszcze odkładać piłkarskich butów
Tomasz Frankowski nie zamierza jeszcze odkładać piłkarskich butów Andrzej Zgiet
Żółto-czerwoni zmierzą się w środę w Turcji ze słowackim MFK Koszyce. Tomasz Frankowski czeka na sygnał z klubu.

Przebywający na zgrupowaniu w tureckim Side piłkarze Jagiellonii Białystok zagrają w środę kolejny sparing. Rywalem żółto-czerwonych będzie słowacki MFK Koszyce. Podopieczni trenerów Tomasza Hajty i Dariusza Dźwigały odczuwają już trudy obozu przygotowawczego.

- Na ten moment zmęczenie jest ogromne - przyznaje Tomasz Frankowski, kapitan Jagiellonii. - Ale to normalne, bo do rozpoczęcia ligi zostały tylko trzy tygodnie i właśnie teraz trzeba mocno popracować. Przypuszczam, że w kolejnych dniach będzie już sukcesywne schodzenie z obciążeń - dodaje.
Chce przedłużyć kontrakt

38-letni piłkarz mimo upływu lat czuje się doskonale i zamierza kontynuować przygodę z piłką także po zakończeniu obecnego sezonu. Problem w tym, że jego kontrakt z Jagiellonią wygasa w czerwcu.
- Na razie nie dostałem żadnej oferty przedłużenia umowy, mimo że już w grudniu sygnalizowałem chęć dalszej gry w piłkę - tłumaczy Frankowski. - Od tego czasu minęły dwa miesiące, ale nikt tego wątku ze mną nie poruszał, dlatego nie wiem co mam o tym myśleć - dodaje.

Frankowski liczy, że w klasyfikacji strzelców wszech czasów zdoła jeszcze awansować (na razie jest czwarty). W bieżącym sezonie raczej nie wskoczy na podium, dlatego jest gotów grać jeszcze przez rok. Nie ukrywa, że najchętniej w Jagiellonii.

- Owszem, ale ze strony klubu wypadałoby się chyba określić. Wolę wiedzieć więcej jak najszybciej, żeby nie podzielić losu Andriusa Skerli i Hermesa, którym podziękowano - tłumaczy Franek.
Okazja na kolejne gole

Konkurencja w ataku żółto-czerwonych jest spora, ale kapitan Jagi radzi sobie bardzo dobrze. W dotychczasowych sparingach strzelił już trzy gole. O jednego więcej ma tylko Grzegorz Rasiak. Być może w środę z Koszycami Franek będzie miał okazję powiększyć dorobek.

- Na razie nie wiem, czy zagram. W ostatnim meczu trenerzy dali mi odpocząć. Chyba policzyli, ile już sobie pograłem - śmieje się snajper Jagi.

Oprócz Frankowskiego przeciwko Rumunom z Vaslui nie zagrali m.in. Tomasz Kupisz, Marcin Burkhardt i Marko Cetkovic, którzy w środę powinni dostać szansę. Pełny mecz powinien zaliczyć także inny nieobecny z niedzielnego spotkania - Bartłomiej Grzelak.

Na pewno natomiast nie zagrają Rafał Grzyb i Tomasz Bandrowski. Obaj na razie trenują indywidualnie i nie zanosi się, żeby w najbliższym czasie coś w tym temacie uległo zmianie.

Środowe spotkanie zostanie rozegrane w Side o godz. 14.30 polskiego czasu. W odróżnieniu do meczu z Rumunami żółto-czerwoni nie będą tym razem jechać do oddalonego o około 40 km Belek, gdyż sparing zaplanowano na obiektach ośrodka, w którym przebywają.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny