Kurier Poranny: W raporcie czytamy, że był Pan niegospodarny.
Krzysztof Putra, były prezes Lecha: Chciałbym zapoznać się najpierw z wynikami tego audytu. Jestem zdziwiony, że dziennikarze już mają ten raport, a ja, jako urlopowany pracownik spółki Lech, jeszcze go nie widziałem. Ale uważam, że wszystko to jest robione na potrzeby kampanii wyborczej. To szukanie haków na Krzysztofa Putrę. Z przyjemnością na każdy hak odpowiem.
Dlaczego dopuścił Pan do takich strat w spółce?
- Za moich czasów ta spółka miała niskie ceny usług dla wszystkich i przynosiła spore zyski. Jeśli kontrahenci mieli problemy z płatnościami, to nie domagaliśmy się rygorystycznie odsetek. A firmom oczyszczającym nie płaciło wtedy wielu klientów. W gospodarce były wtedy olbrzymie zatory płatnicze.
Czyli jest Pan niewinny?
- To zarząd kierował Lechem, a nie tylko prezes. Jestem jednak spokojny. Firma była dobrze zarządzana za moich czasów. Poza tym, póki co mamy do czynienia tylko ze wstępnym raportem. Ale nie uciekam od żadnej odpowiedzialności. Proszę spojrzeć, co teraz dzieje się w Lechu: podnoszenie opłat, wyrzucanie ludzi tylko dlatego, że pracowali za moich czasów.
Prezes mówi, że oczyszcza w ten sposób spółkę z niepotrzebnych ludzi.
- To sprawdźcie, kogo zatrudnia.
Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?