Marek Tyszkiewicz:
W teatrze z 70-letnią historią pracuję od prawie 20 lat. Dla mnie to moment zadumy nad tym co było. To trochę smutna chwila, bo pojawia się refleksja, na temat tego, że teatr jest ulotny, przemija. Zespół teatralny jest okrętem, którzy nie zmienia się dynamicznie. Od niego wiele zależy, ale jednak dyrektor wyznacza pewien kierunek. Inny był teatr za Andrzeja Jakimca, inny za Piotra Dąbrowskiego, a inny za czasów Agnieszki Korytkowskiej-Mazur. Zmianę kierunku czuje się za każdym razem. Osobowość szefa jest najważniejsza, mimo że ciężar pracy spoczywa na zespole. Na przestrzeni lat zmienia się status teatru. Kiedyś sztuka była uszlachetniająca, dzisiaj - rozrywkowa, ale pojawiają się też projekty, które dają do myślenia.
Franciszek Utko:
Jubileusz niewątpliwie będzie naszym wspólnym, pięknym i sympatycznym świętem. W tym teatrze przepracowałem prawie 40 lat. Na ten czas patrzę z różnej perspektywy. Jako młody człowiek miałem inny pogląd na wszystko. Rzeczywistość była zupełnie inna. Sposób reżyserowania i zapatrywanie na sztukę także były odmienne. Momentami zastanawiam się czy to jeszcze jest mój teatr. W tej chwili wszystko jest nowatorskie, a jestem nastawiony na inną grę.
Krzysztof Ławniczak:
Z teatrem Węgierki jestem związany od 35 lat. Pracowałem z kilkoma dyrektorami i wieloma reżyserami. Czy tego chcę czy nie, za sprawą monodramu "Zapiski oficera Armii Czerwonej" w pewnym sensie od ponad dwóch dekad jestem twarzą tej sceny. Być może brzmi to patetycznie, ale jubileusz to coś wielkiego. W teatrze musi działać system naczyń połączonych, który tworzą artyści, dyrektorzy, a przede wszystkim publiczność. To wszystko działa już od 70 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?