Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Suraż: Elektrownia wiatrowa budzi emocje

Andrzej Zdanowicz, [email protected], 85 748 74 73
Cezary Leszczyński radny gminy i założyciel stowarzyszenia "Po pierwsze człowiek" nie chce obok Suraża elektrowni wiatrowej.
Cezary Leszczyński radny gminy i założyciel stowarzyszenia "Po pierwsze człowiek" nie chce obok Suraża elektrowni wiatrowej. Andrzej Zgiet
Spór o budowę elektrowni wiatrowej podzielił mieszkańców gminy Suraż. Z jednej strony są ci, którzy spodziewają się zysków z dzierżawy ziemi i podatku od nieruchomości. Z drugiej osoby, które obawiają się o zdrowie i krajobraz.

Trwa przygotowywanie studium zagospodarowania przestrzennego - mówi Sławomir Halicki, burmistrz Suraża. - Będzie ono gotowe za kilka miesięcy. Później uwagi do niego będą mogli zgłaszać mieszkańcy.

Swoją opinię wyrazili już radni . Jeszcze w poprzednim roku przyjęli uchwałę, według której elektrownie wiatrowe muszą być oddalone od zabudowań o co najmniej 2 km. To praktycznie blokuje całą inwestycję, bo musi ona zachować także odpowiednią odległość od Narwiańskiego Parku Narodowego. Według projektu, najbliższy wiatrak miał stanąć 650 m od zabudowań. Burmistrz zaskarżył tę decyzję rady do wojewody. Ten jednak jej nie unieważnił, bo uznał, iż jest ona jedynie formą wyrażenia stanowiska rady w sprawie.

- Rada gminy wiążąco wyznacza obszary lokalizacji elektrowni wiatrowych na terenie gminy w uchwalonym przez siebie miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego gminy. I ten plan będzie uchwałą o charakterze ostatecznym - tłumaczy Joanna Gaweł, rzecznik wojewody. - Plan ten powinien być zgodny ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy.

Chodzi o ogromne pieniądze. Firma Contino ma zamiar na terenie gminy postawić ok. 20 turbin wiatrowych o mocy 3 MW każda. Wartość przedsięwzięcia to ok. 500 mln zł. Gmina Suraż z samego podatku od nieruchomości ma otrzymywać ok. 2 mln. zł rocznie. Mieszkańcy zrzeszeni w stowarzyszeniu "Po pierwsze człowiek" obawiają się, iż powstanie elektrowni zaszkodzi ich zdrowiu oraz zniszczy krajobraz.

- Pieniądze, które oferuje się gminie i mieszkańcom za udostępnienie terenu pod wiatraki to zbyt mała cena - mówi Cezary Leszczyński, przedstawiciel stowarzyszenia.

- Inwestor mógłby pomyśleć o lepszej lokalizacji niż cenne przyrodniczo tereny - twierdzi prof. Piotr Banaszuk, szef katedry ochrony środowiska Politechniki Białostockiej. - Jeśli chodzi o odległość od zabudowań to trudno ustalić tu granice. Wiatraki oparte o stare technologie będą słyszane nawet z kilku kilometrów. Nowe technologie są dużo cichsze. Jeśli jednak w 20 wiatrakach średniej wielkości zastosuje się technologię sprzed 5 lat, to z pewnością będą dokuczliwe. Poza tym w Niemczech udziałowcami elektrowni wiatrowych są mieszkańcy i samorządy i do nich trafiają zyski. Firmy budujące elektrownie wiatrowe w Polsce pieniądze te zachowują tylko dla siebie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny