Strajk w wojewódzkim
Strajk w wojewódzkim
Czekamy na decyzję marszałka w sprawie spotkania, od tego zależy, czy zaczniemy strajk - mówi Alicja Hryniewicka, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek w szpitalu wojewódzkim. O dacie i formie strajku związkowcy mieli zdecydować już w poniedziałek. Uznali jednak, że najpierw chcą porozmawiać z marszałkiem. Mają zamiar czekać na niego do następnego poniedziałku.
Zarabiamy za mało. Na rękę dostaję 2,2 tys. złotych. Nawet niektóre pielęgniarki mają więcej niż ja. Nie wspominając już o rezydentach, czyli lekarzach, którzy dopiero się uczą. Ich pensja jest wyższa o tysiąc złotych - mówi Marzanna Sołowiej, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy.
Psychiatrzy postanowili walczyć o podwyżki. Wczoraj zorganizowali strajk ostrzegawczy. Na dwie godziny odeszli od łóżek pacjentów. Na oddziałach zostali tylko dyżurni.
Ponad 40 osób przez dwie godziny czekało na spotkanie z dyrekcją. Bez skutku. Tomasz Goździkiewicz, dyrektor szpitala, był w tym czasie na szkoleniu w Warszawie.
W sali pojawił się tylko jego zastępca Wiesław Rutkiewicz. Nie chciał jednak rozmawiać z lekarzami. Przyszedł spotkać się z dziennikarzami.
- W pełni popieram żądania. Lekarze powinni zarabiać więcej. Ale nic nie możemy zrobić. Szpital nie ma pieniędzy - rozkłada ręce Wiesław Rutkiewicz.
- To tylko pierwszy krok. Jeśli to nie pomoże, napiszemy wypowiedzenia albo zaczniemy strajk głodowy - grozi szefowa OPZZ.
Ale już po proteście zapadła decyzja. Lekarze będą składać wypowiedzenia. Od 15 listopada do, najpóźniej, 1 grudnia rezygnację z pracy ma złożyć 70 ze 100 zatrudnionych w szpitalu psychiatrów.
- Zaniesiemy dyrektorowi wszystkie pisma razem - ostrzega szefowa OPZZ. Wypowiedzenia mają zawierać klauzulę, która mówi, że lekarz, który zechce indywidualnie je wycofać, będzie ukarany finansowo. To straszak, by lekarze nie zmienili zdania.
Wcześniej do sądu pracy trafiły dwa pozwy o to, że w szpitalu nierówno traktuje się pracowników. Rezydenci zarabiają więcej niż specjaliści. Lekarze chcą 30 tysięcy złotych odszkodowania.
- Sprawdzamy, jak sąd potraktuje te pozwy - tłumaczy Marzanna Sołowiej. - Liczymy, że przyzna nam rację. Wtedy pozwy posypią się lawinowo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?