Kiedy w 2013 roku powstała w Białymstoku spółka Stadion Miejski, jej szef Adam Popławski mówił w "Porannym", że prawdopodobnie zatrudnienie znajdzie w niej około 20 osób.
Dziś spółka ma 30 pracowników. Miesięczny koszt wynagrodzeń to 90 tys. zł. Agnieszka Sakowicz-Stasiulewicz ze Stadionu Miejskiego twierdzi, że nie ma mowy o przeroście zatrudnienia. - Jego stan jest porównywalny z innymi obiektami tej wielkości w Polsce - np. w Lublinie - i pozwala wywiązać się z zadań spółki na zadowalającym poziomie - zapewnia.
Sprawdziliśmy. Areną Lublin zarządza tamtejszy MOSiR. Bezpośrednio na stadionie pracuje 17 osób. 16 osób zatrudnia zaś Stadion im. Floriana Krygiera w Szczecinie (ma ponad 18 tys. pojemności, nasz - ponad 22 tys.). - Dodatkowo w sezonie dobieramy do pomocy 4-5 osób z urzędu pracy, by było taniej - mówi Marek Adamkiewicz, kierownik stadionu w Szczecinie.
Natomiast na jednym z największych takich obiektów w Polsce (pojemność to ponad 43 tys.), stadionie Śląska Wrocław, pracują 34 osoby, czyli tylko o cztery więcej niż u nas. Na wrocławskim obiekcie, poza meczami, odbywają się koncerty, bale sportu, walki MMA, eventy itd. - Mamy też tor gokartowy. Z dachu stadionu można też skoczyć na linach - opowiada Adam Burak, rzecznik stadionu.- Przed Euro 2012 zaczynaliśmy od około 55 pracowników. Z czasem zdecydowaliśmy się na szukanie oszczędności. Odwiedziliśmy niemieckie stadiony i podpatrzyliśmy, jak to wszystko jest tam zorganizowane.
Szefostwo naszej spółki na razie nie zamierza brać takiego przykładu. Co ciekawe, niedawno w spółce stadionowej pracę znalazła m.in. Beata Antypiuk. To słynna była radna, która ostatnio bezskutecznie startowała do rady miasta z listy Komitetu Truskolaskiego. Kiedy była radną, zasłynęła m.in. blokadą budowy bloku na Nowym Mieście, ponieważ zasłoniłby kościół pw. św. Karola Boromeusza oraz niedopuszczeniem do otwarcia jednej z wystaw Galerii Arsenał. Bo miała godzić w dobre obyczaje.
- Beata Antypiuk, razem z dwiema innymi osobami, została zatrudniona w czerwcu tego roku - przyznaje Agnieszka Sakowicz-Stasiulewicz. - Zajmuje się pozyskiwaniem reklamodawców. Wykonuje też zadania pracownika, który od lutego przebywa na długotrwałym zwolnieniu lekarskim.
Ekonomista i prorektor Uniwersytetu w Białymstoku prof. Rober Ciborowski uważa, że biorąc pod uwagę dane z innych obiektów, stan zatrudnienia na naszym stadionie jest zbyt duży. - Szczególnie, że poza meczami i niedawnej gali disco polo, nic się tu praktycznie nie dzieje - dodaje ekonomista.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?