Wszystko zaczęło się od posta pana Pawła na facebookowej grupie wspólnoty mieszkaniowej. To tam mężczyzna ogłosił, że będzie sprzątał okolice rzeki Białej.
- Miałem taką ochotę żeby coś w tym zrobić, ale pomyślałem, że zrobię to wspólnie z innymi mieszkańcami. Napisałem, że jeśli ktoś chce dołączyć, to zapraszam - opowiada pan Paweł, mieszka w bloku przy bulwarze nad rzeką Białą.
Odzew sąsiadów był duży. Większość osób, która zadeklarowała, że weźmie udział w sprzątaniu, rzeczywiście przyszła na zbiórkę.
Akcja rozpoczęła się o godz. 12 i trwała ok. godzinę. Pan Paweł do pomocy zaangażował swoje dzieci. Wszyscy byli przygotowani na tę okazję, mieli założone kalosze i rękawiczki.
Sprzątało kilkanaście osób. Wśród nich były m.in. trzy rodziny z dziećmi i dwie pary małżeńskie. Uzbierali 15 worków śmieci. Znajdowały się w nich głównie: puszki, butelki po alkoholu, torby foliowe i torebki z psimi odchodami.
- Zależało mi na tym żeby to miało taki aspekt integracyjny, żeby się spotkać, zaangażować, zwrócić uwagę, że nie trzeba czekać, aż ktoś posprząta albo jakiejś służby się pojawią. Można poświęcić godzinę i załatwić sprawę i myślę, że to jest super. - podsumowuje Paweł Stempniak.
Przeczytaj: Tyle mieszkańcy Podlaskiego płacą w swoich miastach i gminach za odbiór odpadów
To nie jedyna akcja tego typu, która miała miejsce w zeszły weekend.
- Wszystko wyszło w sumie spontanicznie. Wyszłyśmy z sąsiadką, usiadłyśmy sobie w altance, a dzieci się bawiły w piaskownicy. I tak patrzymy i jedna do drugiej mówi: "Zobacz, ile śmieci wokół, może byśmy posprzątały"? - opowiada Edyta Choińska. To była niedziela, miejsce - Stawy Marczukowskie.
Jak pani Choińska postanowiła, tak zrobiła. Jeszcze tego samego dnia, już bez sąsiadki ale za to z 8-letnim synem zaczęła sprzątać. Uzbierali trzy worki śmieci i wypełnili jeden kosz. Cała akcja zajęła im ok. 2 godzin.
Edyta Choińska z synem Erykiem mieszkają na Osiedlu Młodych, niedaleko Auchana. Stawy Marczukowskie to ich ulubione miejsce do spacerowania.
- Bywa, że jesteśmy tutaj kilka razy dziennie, kiedy jest ładna pogoda - mówi.
Najwięcej śmieci znaleźli pod altanką. W tym miejscu najchętniej przesiaduje młodzież, ale nie tylko. Wieczorami przychodzą tu dorośli koneserzy mocnych trunków.
Śmieci wyrzucone w suchej części stawu były najtrudniejsze do zebrania. Butelki, puszki i opakowania po jedzeniu zaplątywały się w bujną roślinność.
- Syn wystrugał sobie specjalny kijek - śmieje się pani Edyta.
Dzięki temu narzędziu chłopiec z łatwością dosięgnął śmieci położone dalej.
Jest środa godz. 17. Spaceruję z Edytą Choińską i Erykiem nad Stawami Marczukowskimi. Pogoda nam sprzyja. Worki śmieci, które zostawiła Pani Edyta z synem w niedzielę, zostały zabrane. Za to pod altanką pojawiły się już nowe butelki. W zbiorniku wodnym pływają opakowania po czipsach.
- Mentalności ludzkiej chyba nie da się zmienić - podsumowuje pani Edyta.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?