Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia Mleczarska Hajnówka chce umocnić swoją pozycję na rynku rosyjskim

Rozmawiała Barbara Kociakowska
Wiera Pawluczuk
Wiera Pawluczuk archiwum
Miniony rok był dla nas nietypowy. Wyeksportowaliśmy tylko 80 proc. tego, co 2011 r. - mówi Wiera Pawluczuk

Jaki był miniony rok dla SM Hajnówka?

Wiera Pawluczuk, prezes Spółdzielni Mleczarskiej w Hajnówce: Przede wszystkim był to bardzo trudny rok. Na początku roku - w styczniu i lutym - nastąpił drastyczny spadek cen przetworów mleczarskich. Najbardziej spadły ceny serów żółtych i mleka w proszku. Pod koniec lata sytuacja zaczęła się stabilizować, a koniec roku był już przyzwoity. Musieliśmy też, podobnie jak i inne mleczarnie, obniżyć ceny mleka dostawcom. A to zawsze jest bardzo trudna sytuacja.

A jak się zapowiada ten rok?

- Teraz jest względnie stabilnie, choć dało się już zauważyć niewielki spadek cen sera żółtego i śmietany eksportowej. Ale, miejmy nadzieję, że jest to przejściowa sytuacja.

Czy w tym trudnym roku 2012 spółdzielnia zdecydowała się na inwestycje, czy wolała zachować ostrożność i się z nimi wstrzymać?

- Zdecydowaliśmy się, by realizować zaplanowane wcześniej inwestycje. Korzystaliśmy bowiem z funduszy unijnych i mieliśmy podpisane umowy z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Najpoważniejszym przedsięwzięciem był montaż nowych urządzeń do produkcji sera żółtego. Kupiliśmy też nowe samochody do zwózki mleka. W tym roku natomiast wykonamy tylko drobne remonty, będziemy czekać na nowe fundusze unijne, które w przyszłym roku z pewnością już zostaną uruchomione.

Miniony rok był rekordowy pod względem eksportu żywności, również i artykułów mleczarskich. Czy SM Hajnówka także zwiększyła sprzedaż swoich wyrobów na eksport?

- Dla nas miniony rok był trochę nietypowy. Zmieniliśmy priorytety w produkcji. Wytwarzaliśmy więcej twarogu, a mniej sera żółtego, który jest naszym głównym towarem eksportowym. Dlatego wyeksportowaliśmy tylko 80 proc. tego, co w 2011 r. Musieliśmy produkować więcej twarogu, gdyż mieliśmy podpisane umowy i należało zrealizować zamówienia na rynek krajowy.

Największym rynkiem dla polskiej żywności jest rynek unijny. Czy hajnowska spółdzielnia także sprzedaje tam najwięcej swoich produktów?

- U nas wygląda to trochę inaczej. Sery żółte sprzedajemy do Rosji, Czech, Węgier, na Słowację i Ukrainę. Śmietana natomiast trafia na rynek niemiecki, węgierski, czeski, grecki, włoski. Jednak naszym największym rynkiem zbytu jest Rosja - i bardzo o niego dbamy, hołubimy go. Z jednej strony jest to rynek trudny, trzeba się poznać, zaprzyjaźnić ze swymi kontrahentami. Ale z drugiej strony, firmy rosyjskie, jeśli są zadowolone ze współpracy, nie szukają już nowych dostawców. I to jest dla nas bardzo ważne.

Teraz z rynku rosyjskiego, po kontrolach weterynaryjnych, wypadły niemieckie mleczarnie. Jest to więc bardzo ważny okres dla naszej spółdzielni. Staramy się jeszcze umocnić swoją pozycję w Rosji. Dobrze układa się nam również współpraca z Ukrainą - mamy kilku odbiorców w Kijowie.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny