Ania Kurkowska
Jeszcze tego dnia ugotowała zupę. Powiedziała, mamo, umówiłam się na spotkanie z chłopakiem. I już nie wróciła. Zabili ją. Jak to przeżyć? - Jolanta i Józef Kurkowscy są skamieniali z bólu. Ania była ich jedynym dzieckiem. W sobotę jej ciało policjanci znaleźli w ognisku, na działce w pobliżu Zambrowa.
Ania miała 21 lat. Pochodzi z Zambrowa. Przy ul. Białostockiej, gdzie mieszkała z rodzicami, wszyscy ją znają.
- Miła, spokojna, bardzo grzeczna - chwalą. I zaraz dodają zszokowani: - Jak do tego mogło dojść? Taka zbrodnia! To się nie mieści w głowie. Młodzi ludzie. Trzeba być zwyrodnialcem najgorszym.
- Od rana nie mogę dojść do siebie. Trzęsie mnie, zatyka w gardle. Nie mogę nic robić - dodaje sąsiadka z bloku, która mieszka naprzeciw rodziców Ani.
Oprawcy dziewczyny to dwaj mężczyźni. Policjanci szybko ich złapali. Mają 23 i 26 lat. Jednego z nich z pewnością znała. Mieszkał niedaleko. Rodzice potwierdzają. Ania poznała go przez Internet. Pochwaliła się, powiedziała, że umówiła się na spotkanie. W sobotę, o godzinie jedenastej. Pół godziny wcześniej wyszła.
- Kiedy nie wróciła późno wieczorem, zadzwoniłem na policję - opowiada ojciec. - Bo ona zawsze była punktualna, odpowiedzialna. Nie chodziła po nocach.
- Ona nie była z tych, co to wystają po ulicach, chodzą po imprezach. Tu się wszyscy znają, byśmy wiedzieli. Ufna, dobra, chwytała się każdej pracy - mówią kobiety na podwórku przed blokiem.
Liczyli, że ogień zatrze wszystkie ślady
Była sobota, po południu. W Sędziwujach, na działce, niedaleko Zambrowa, młodzi ludzie urządzili imprezę. Domek jest mały i opuszczony. Tuż obok mężczyźni rozpalili ognisko. To właśnie tam doszło do tragedii.
- Makabryczna historia... Jak to się mogło stać? - zastanawia się jeden z mieszkańców wsi.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mężczyźni najpierw wykorzystali seksualnie ofiarę. Zabili siekierą. Ciało wrzucili do ognia. Obłożyli je deskami i oponami, żeby się lepiej paliło. Liczyli, że ogień będzie na tyle duży, że zatrze wszystkie ślady. Prawie im się udało.
Sygnał o tym, że coś się dzieje na działce, policjanci dostali około godz. 21. W ognisku znaleźli nadpalone zwłoki dziewczyny.
- Jej ciało jest w znacznym stopniu uszkodzone - mówi Jan Karwowski, zastępca prokuratora rejonowego w Zambrowie. - Dopiero sekcja w stu procentach da odpowiedź, w jaki sposób została zabita.
We wtorek biegli będą to ustalać.
Zarzut: zabójstwo
Policjanci jeszcze tej samej nocy w Zambrowie zatrzymali mężczyzn podejrzewanych o zabójstwo. Andrzej Sz. i Tadeusz Sz. trafili na przesłuchania do prokuratury. Co zeznali? Prokurator nie ujawnia. - Dla dobra śledztwa nie mogę zbyt wiele zdradzić - tłumaczy Karwowski.
Ale mieszkańcy miejscowości kojarzą jednego z zatrzymanych. - Wydawał się normalnym chłopakiem. To jest działka prababci Andrzeja. Kiedyś przyjeżdżał tu na wakacje - opowiada sołtys wsi Sędziwuje. - Nie mogę uwierzyć w to, co się stało.
Do sądu już trafił wniosek o tymczasowe aresztowanie obu mężczyzn. Prokurator stawia im zarzut zabójstwa. Grozi za to od 8 do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie.
Reportaż o makabrycznej zbrodni w Magazynie Kuriera Porannego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?