Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd odwoławczy złagodził wyrok wobec białostoczanina, który wyrzucił psa z 8. piętra. Zwierzę nie przeżyło

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Oskarżony nie pojawił się na publikacji prawomocnego wyroku. Za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem groziła mu kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Oskarżony nie pojawił się na publikacji prawomocnego wyroku. Za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem groziła mu kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. fot. Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
- To było działanie drastyczne, odrażające i stanowiło znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem - uzasadniał wyrok sąd drugiej instancji. Uznał, że 36-latek jest winny i zasługuje na karę pozbawienia wolności, obniżył ją jednak z 1,5 roku do 8 miesięcy.

To nie jedyna zmiana. Sąd odwoławczy skrócił też okres obowiązywania zakazu posiadania zwierząt przez oskarżonego z 15 lat (to maksymalny możliwy wymiar) do 3 lat oraz obniżył nawiązkę na rzecz białostockiego schroniska z 10 tys. zł do 3 tys. zł. Wyrok wydany 1 lutego jest prawomocny.

O łagodniejszą karę wnosił obrońca Wiesława K. Oskarżony zmieniał swoje wyjaśnienia. W śledztwie wszystkiemu zaprzeczał. W procesie przyznał, że wypchnął psa przez otwarte okno, ale miał zły dzień w pracy, a pupil nie chciał zejść z parapetu. W procesie apelacyjnym stwierdził zaś, że był to nieszczęśliwy wypadek.

Czytaj też: Zastrzelił psa swojej matki. Białostocki sąd wydał wyrok

Sąd odwoławczy zgodził się, iż kara orzeczona w pierwszej instancji jest zbyt surowa i nie uwzględnia wszystkich okoliczności łagodzących (dlatego została złagodzona), jak to, że oskarżony nie jest osobą karaną, przed zdarzeniem dobrze opiekował się psem, przyznał się, wyraził żal.

- To nakazuje przyjąć, że jego zachowanie, choć bardzo niehumanitarne i okrutne, było zachowaniem incydentalnym w jego dotychczasowym życiu - tłumaczył sędzia Dariusz Orłowski z Sądu Okręgowego w Białymstoku. Nie znalazł jednak podstaw do warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności - czego chciała obrona, kwestionująca także kwalifikację prawną, a więc znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.

- Oskarżony nie działał w sposób, który należy rozumieć jako zadawanie świadomego bólu lub cierpień. Jego zachowanie też, nie było aktem barbarzyństwa, było ono czynnością krótkotrwałą i jednorazową - argumentował adwokat 36-latka.

Sąd odwoławczy uważa inaczej.

- Oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu wskazując, że wypchnął psa przez okno, bo był on na parapecie i nie chciał zejść. Wobec takich wyjaśnień oskarżonego nie sposób uznać, że przedmiotowy czyn popełnił on nieumyślnie - uzasadniał wyrok sędzia Orłowski. - Bez wątpliwości wyrzucając psa przez okno oskarżony chciał go ukarać za zachowanie, którego nie akceptował.

Dariusz Orłowski podkreślał, że nie tylko umyślne zranienie czy okaleczenie, ale każde zadawanie lub dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpienia może być uznane za znęcanie się nad zwierzętami. Z kolei o szczególnym okrucieństwie świadczy drastyczna metoda działania sprawcy; nawet jeśli jednorazowa, to intensywna.

Zobacz także: Rolnicy. Podlasie. Bohater serialu stanie przed sądem. Jest oskarżony o znęcanie się nad psem

- W ocenie sądu odwoławczego wyrzucenie zwierzęcia z tak dużej wysokości jest tak dalece drastyczne i odrażające, że brak jest jakichkolwiek wątpliwości, że winno być ocenione jako działanie ze szczególnym okrucieństwem - podkreślał sąd okręgowy.

Sędzia dodał, że upadek z 8. piętra niosło bardzo duże ryzyko zgonu, nie można jednak ze 100-procentową pewnością stwierdzić, że oskarżony chciał czworonoga zabić. Śmierć psa jest więc okolicznością obciążającą K., ale nie wpływa na zmianę kwalifikacji prawnej na zabicie zwierzęcia, a to właśnie sugerowała prokuratura w mowie końcowej. Sama apelacji nie wnosiła, więc sąd nie mógł zmienić wyroku na niekorzyść oskarżonego.

Zwłoki około 3-letniego kundelka znaleziono 19 listopada 2020 r. przy bloku na białostockim osiedlu Antoniuk. Wezwania na miejsce policja ustaliła mieszkającą na 8. piętrze właścicielkę psa. Ta rzuciła podejrzenia na swojego partnera. Wiesław K. był wówczas pijany. Po wytrzeźwieniu i usłyszeniu zarzutu, trafił do aresztu tymczasowego, w którym spędził około 4 miesięcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny