Ruchomy elektorat

Nieprawdą też jest, że radykalne ugrupowania, takie jak Samoobrona, pozyskały zwolenników spośród wyborców niezdecydowanych i nie uczestniczących w wyborach. Wyborcy, którzy przeszli do "Samoobrony", wcześniej głosowali głównie na AWS, PSL i SLD. Poparcie dla radykalnych ugrupowań wynika z ogromu problemów, na przykład bezrobocia, które są boleśnie odczuwalne, zwłaszcza we wschodniej Polsce. Tymczasem główne siły polityczne mają problemy z dotarciem do tych ludzi. Kilka ugrupowań, nie chcę ich wymieniać, mówiło językiem bardzo oderwanym od rzeczywistości, językiem, którego nie rozumie wielu wyborców.
SLD wyraźnie zaszkodziły wypowiedzi prof. Marka Belki o propozycjach oszczędności w budżecie państwa. Jeszcze kilka dni wcześniej SLD miało około 48-50 proc. poparcia. Po wypowiedzi prof. Belki rezultaty, które uzyskał SLD, okazały się dużo gorsze. Wynika z tego, że wyborcy niezadowoleni nie reagują pozytywnie na programy racjonalne i perspektywiczne. Interesuje ich natomiast jednoznaczne i proste odpowiedzi na beznadzieję, która ich otacza. Ludzie pozytywnie zareagowali na ostre wypowiedzi i prosty program ugrupowań radykalnych takich jak "Samoobrona".
W badaniach, które prowadziliśmy przed rokiem w naszym regionie, okazało się, że 57 proc. wyborców nie czuje się związana z żadną partią. Ta wielka grupa może być pozyskana i wykorzystana za pomocą prostych środków i haseł. Wyborcy niezdecydowani i nie związani z żadnym ugrupowaniem są furtką, która prowadzi do dramatycznych zmian na scenie politycznej. Takie zjawisko nie występuje w krajach o ugruntowanej demokracji, gdzie zmiany rzędu 5-7 proc. w poparciu dla poszczególnych partii uchodzą za wielką niespodziankę. Tymczasem u nas można mówić o sensacji, gdyż dwa ugrupowania, które sprawowały władze w ostatnich latach, nawet nie weszły do Sejmu.