11 czerwca 1694 roku około 400 polskich husarzy skutecznie odparło atak nawet sto razy liczniejszej armii tatarskiej. Z powodu olbrzymiej dysproporcji sił bitwa pod Hodowem bywa nazywana polskimi czy też husarskimi Termopilami. Walczącym pieszo elitarnym polskim kawalerzystom udało się obronić przed przeważającymi liczebnie siłami wroga.
Pasjonaci historii i rekonstruktorzy z Podlaskiej Chorągwi Husarskiej wrócili do tych wydarzeń przy okazji obchodów 13, już Dnia Tradycji Rzeczpospolitej w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej.
- W pigułce przedstawiamy to, co było najpiękniejsze i najbardziej chwalebne w historii Polski, czyli ta I Rzeczpospolita, piękna kultura, piękni rycerze, no i bitwa, która była bardzo zacięta - opowiada Dariusz Wasilewski, prezes fundacji Obowiązek Polski, rotmistrz Podlaskiej Chorągwi Husarskiej.
I rzeczywiście, bitwa pod Hodowem przeszła do historii. Polskie wojsko się nie poddało, zmuszając Tatarów do wycofania się. Zginęło wtedy cztery tysiące przeciwników, po polskiej stronie strat było znacznie mniej, choć nie obyło się bez ofiar (bezpośrednio zginęło w walkach 13 husarzy, prawie wszyscy byli ranni, na skutek czego życie straciło później jeszcze kolejnych stu). Król Jan III Sobieski w dowód wdzięczności wszystkich rannych leczył w swoim szpitalu oraz każdemu podarował konia, ponieważ wszystkie w czasie bitwy zostały zabite.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?