Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni powiatu chcą być nowocześni i mieć e-czytniki

Martyna Tochwin
- tylko jaki?
- tylko jaki? Archiwum
Być może już wkrótce zamiast sterty papierów będą mieli e-czytniki. Najwyraźniej pozazdrościli kolegom z rady miejskiej, którzy zafundowali sobie nowoczesne tablety.

- To przyniesie nam przede wszystkim oszczędności na drukowaniu i znaczkach pocztowych. Mówiąc wprost, odpadnie nam koszt lasów Amazonii - tłumaczy wiceprzewodniczący rady Jerzy Białomyzy.

To właśnie on na komisji oświaty zgłosił pomysł zakupu dla radnych e-czytników. Wyglądają jak tablety, ale są od nich tańsze i mają mniej funkcji.

- To rodzaj notesu, w którym można robić obróbkę tekstu. Z pewnością ułatwiłyby one naszą pracę. W każdej chwili radny mógłby wrócić do uchwał, które byłyby pod ręką. Prywatnie korzystam z takiego e-czytnika i muszę przyznać, że świetnie się sprawdza - zachwala wiceprzewodniczący.

Od stycznia z nowych technologii korzystają już radni gminy Sokółka. Każdy z nich otrzymał wart około 2 tysięcy złotych tablet Asus Transformer TF101. Po podłączeniu klawiatury zmienia się w prosty notebook. Miejscy radni mogą z urządzeń korzystać bez ograniczeń, bo mają one prawie takie same funkcje, jak komputer.

Inaczej ma być w przypadku radnych powiatu. E-czytniki nie dają takich możliwości. Przede wszystkim mają czarno-białe ekrany. - Na pewno do pracy radnego wystarczy zwykły e-czytnik. Tablet nie jest nam potrzebny. Poza tym nie ma co naciągać podatników na tak drogi sprzęt - nie ma wątpliwości Ewa Kulikowska, radna powiatu.

Gdyby doszło do zakupu e-czytników przez powiat, nie wiadomo na jaki model zdecydowałyby się władze starostwa. W zależności od marki cena jednego e-czytnika waha się w granicach 800-1200 zł. Wyposażenie 18 radnych w nowe technologie kosztowałoby więc podatników około 20 tysięcy złotych.

- Mam świadomość, że znajdą się tacy ludzie, którzy powiedzą: po co radnym takie e-czytniki. Ale uważam, że skoro jest możliwość ograniczenia wydatków biurowych związanych z obsługą rady powiatu, to powinniśmy skorzystać z rozwiązań, jakie dają nam nowe technologie - podkreśla Jerzy Białomyzy.

Sceptycznie do zakupu czytników podchodzi radny Jarosław Hołownia. - Trzeba poznać koszty wydruku i przesyłania informacji radnym, żeby móc stwierdzić, jakie oszczędności da nam zakup nowego sprzętu. Musimy znać więcej szczegółów, żeby podjąć ostateczną decyzję - podkreśla. Dodaje jednocześnie, że ma własny pomysł na oszczędności przy drukowaniu dokumentów dla radnych.

- Domyślam się, że raczej każdy radny ma dostęp do komputera i internetu. Można byłoby więc przesyłać dokumenty pocztą e-mail indywidualnie dla każdego z nas. To też przyniosłoby oszczędności, a dodatkowo nie marnowaliśmy pieniędzy na e-czytniki. Jest przecież tyle innych potrzeb w powiecie - mówi Jarosław Hołownia.

Sprawą zakupu e-czytników zajmuje się teraz zarząd powiatu. Radni będą o tym dyskutować prawdopodobnie na najbliższej sesji.

Martyna Tochwin: Władza sobie dogadza

Radni powiatu chyba pozazdrościli swoim kolegom z Sokółki. Też postanowili uzbroić się w nowoczesność. Tańszą i mniej funkcjonalną, ale jednak nowoczesność. Tylko czy na pewno jest to im potrzebne? Na sesjach i komisjach spotykają się rzadziej niż radni miejscy. Mają mniej dokumentów. Warto się zastanowić, czy za zakupem e-czytników stoją realne oszczędności czy tylko ślepy pęd za technologicznym postępem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny