Przy białostockiej Komendzie Miejskiej wycięto cztery drzewa. W ich miejsce policja zasadzi osiem nowych (zdjęcia)

Osoby odwiedzające Komendę Miejską Policji w Białymstoku, bądź mieszkańcy przemierzający ulicę Bema, mogą zauważyć, że wokół budynku jest znacznie mniej zieleni niż wcześniej. Wszystko za sprawą wycinki drzew rosnących przy głównym wejściu do komendy, o którym doniósł nam oburzony czytelnik.

- Przez lata rosły tam piękne, duże świerki. A ostatnio przechodzę, patrzę, a po drzewach zostały same pieńki - opowiada białostoczanin.

Jak słyszymy na komendzie, wycinka była jednak konieczna.

- Jest to pokłosie sytuacji, z którymi mieliśmy do czynienia do tej pory. Aż trzy drzewa zostały powalone przez wiatr - mówi asp. Katarzyna Molska-Zarzecka, Oficer Prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.

Drzewa padły na parking i chodnik.

- Na szczęście nikt tamtędy wtedy nie przechodził. Jednak drzewa które zostały, stwarzały zagrożenie. W przypadku podobnej pogody, mogłyby zrobić komuś krzywdę - dodaje st. sierż. Malwina Trochimczuk, Oficer Prasowy.

Jak informuje Urząd Miejski w Białymstoku, w tym roku na wniosek Komendy Policji przy ul. Bema wydane zostały trzy decyzje zezwalające na usunięcie łącznie sześciu drzew, w tym dwóch świerków kłujących, dwóch świerków pospolitych, jednej jodły pospolitej i jednego klonu jesionolistnego.

- Podstawą wydania zezwolenia był zły stan zdrowotny drzew, poważne zagrożenie bezpieczeństwa jakie stwarzały na skutek naruszenia ich systemów korzeniowych po wichurach, które miały miejsce zimą tego roku, a ponadto przebudowę gatunkową drzewostanu w związku z zabiegami pielęgnacyjnymi na terenach zieleni pełniących funkcje publiczne - mówi Agnieszka Zabrocka, p.o. Zastępcy Dyrektora Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.

W zamian za dokonane wycinki, komenda została zobowiązana do dokonania nasadzeń zastępczych, czyli posadzenia w ośmiu sztuk drzew.