Czy można żyć z giełdy? Podobno. Tak przynajmniej uważa Aleksander Zinkiewicz, kierownik jedynego biura maklerskiego w Bielsku Podlaskim.
- Wszędzie się ryzykuje. Z giełdą jest, jak z każdą działalnością gospodarczą. Należy kupić taniej i drożej sprzedać. Można też zbankrutować. Ktoś, kto ma wolny kapitał i odpowiednie podejście do biznesu może z tego żyć, a przynajmniej próbować. Lokaty bankowe są pewniejsze, ale tym samym mało opłacalne - mówi Zinkiewicz.
Chłodna kalkulacja
W Bielsku Podlaskim biuro maklerskie działa od 1994 roku. Mieści się w Banku Przemysłowo-Handlowym. Otwierają je o godz. 9 i już wtedy przychodzą gracze, którzy próbują swego szczęścia na rynku lokat terminowych. O godz. 10 rusza rynek akcji. I zaczyna się ruch. Do kierownika biura co chwilę ktoś przychodzi, aby złożyć zlecenie kupna lub sprzedaży. Tak jest do 16.10, do ostatniej sesji giełdowej i kursu zamknięcia.
Teoretycznie w ciągu minuty można kupić i jednocześnie sprzedać akcje. W tzw. sali dogrywek, przy monitorach siedzi często nawet dziesięciu klientów. Sami mężczyźni, przeważnie po czterdziestce. Spędzają tu cały dzień. Mówią chętnie, ale nie chcą podawać nazwisk. W małym mieście ludzie będą ich wytykać palcami.
- To jeszcze spuścizna socjalizmu. Warszawska giełda istnieje dopiero od kilkunastu lat. Inwestowanie to także praca, jednak pokutuje opinia, że gracz giełdowy to prawie tak jak hazardzista, czy spekulant. A przecież giełda jest jednym z elementów gospodarki rynkowej. Dzięki wielu małym graczom zachowuje płynność - tłumaczy kierownik biura.
Grają też młodzi. Na przykład dwudziestokilkuletni Rafał, pracownik salonu Idei w Bielsku Podlaskim gra od roku: - Do tej pory zarobiłem. Można żyć z giełdy przy odpowiednim inwestowaniu i interesowaniu się tymi spółkami, których akcje się kupiło - twierdzi.
Wcześniej korzystał z biura maklerskiego, teraz z Internetu w domu, bo są mniejsze prowizje. - Staram się na chłodno podchodzić do tych spraw. Nie gram codziennie. Czasami dokupuję akcje i sprzedaję. Teraz jest dobry czas. Ceny tak skaczą, że można zarobić - mówi Rafał.
Plankton giełdowy
Rekordy
W ostatnich dwóch miesiącach jeden z klientów biura maklerskiego powiększył o 100 proc. swój portfel na rynku kontraktów terminowych. Co ciekawe, na początku był przekonany, że stracił i musi dopłacać.
Inny klient na rynku akcji od grudnia powiększył swój kapitał o 40 proc., ale zainwestował w giełdę ponad 100 tys. zł.
W Bielsku znany jest przypadek rozpadu małżeństwa jednego z graczy. Podobno jednym z powodów była pasja małżonka, czyli gra na giełdzie.
Widok kobiety w biurze należy do rzadkości - nie są tutaj częstymi gośćmi.- Kobiety są pod tym względem ostrożniejsze, wolą inwestować w coś pewniejszego np. obligacje. Zresztą nie trzeba tu przychodzić osobiście. Zlecenie na zakup akcji można złożyć w biurze u maklera, telefonicznie i przez Internet - wyjaśnia Aleksander Zinkiewicz.
Do biura maklerskiego przychodzi się nie tylko po to, aby wygrać. To swego rodzaju klub towarzyski. - Traktuję giełdę jako hobby. I liczę na wygraną - mówi jeden z klientów.
- Przychodzę dla relaksu - dodaje szczupły 50-letni mężczyzna. - Żyję z renty, a nadwyżki inwestuję. Można wypić kawę w towarzystwie i poplotkować. Oszalałbym, gdybym musiał spędzić cały dzień w domu.
Moi rozmówcy narzekają, że giełda jest mało płynna. Wystarczy, żeby przyjechał facet z Majorki z walizką pieniędzy i giełda leży - wszyscy tracą. - To w Warszawie grają na pewniaka. My jesteśmy planktonem giełdowym. Wygrywają ci, którzy mają dostęp do informacji z pierwszej ręki. Żyłem z giełdy, osiem lat temu zbankrutowałem, teraz odrabiam straty - tłumaczy jeden z graczy.
Inni to potwierdzają. Mają też swoją opinię na temat gospodarki.
- Gdyby więcej Polaków inwestowało na giełdzie, to gospodarka byłaby w polskich rękach - uważa Krzysztof, nauczyciel - To co teraz się robi, to wyprzedaż majątku narodowego, a nie prywatyzacja - wyjaśnia.
Ale grają. Giełda jest jak magnes, który przyciąga.
- Rzucają ją ci, co stracili wszystko, ale jak już zarobią gdzie indziej, to wracają - twierdzą gracze z sali dogrywek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?