Chodzi o pozew w sprawie odszkodowań za straty spowodowane ustawą uwłaszczeniową. Przepisy te (z 2007 roku) pozwalały przekształcić mieszkania ze spółdzielczych na własnościowe za symboliczną złotówkę. Białostockie spółdzielnie na razie nie chcą deklarować, czy pójdą do sądu.
Przyjrzymy się sprawie
- Oficjalnego stanowiska jeszcze nie ma - mówi Bronisław Talkowski, zastępca prezesa Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Ale wydaje mi się, że do sądu w tej sprawie nie pójdziemy.
Prezes białostockiej "Zachęty" jeszcze się waha - Przyglądamy się całej tej sytuacji - mówi Bogusław Sołowiej.
Krzyżański uważa, że szanse na proces są niewielkie, bo wiąże się to z ogromnymi kosztami, jakie musiałaby ponieść spółdzielnia.
- To są kwoty liczone w milionach złotych- zaznacza.
Mieszkania ludziom się należały
Poza tym kwestia budzi także wątpliwości moralne. - To tak jakby karać ludzi, którzy odzyskali swoje - zauważa Krzyżański.
- To prawda. Ludziom się to należało - przyznaje Talkowski.
A i sama wygrana nie jest przesądzona.
- Nie ma pewności, że udałoby się uzyskać odszkodowania - uważa Talkowski. - Trybunał Konstytucyjny nie przerwał zupełnie sprzedaży mieszkań za złotówkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?