Pracownicy Pronaru (personalia do wiadomości redakcji) poinformowali nas na początku września o tym, że niektóre osoby otrzymały propozycję rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron. Ponieważ nie zgodziły się, pojawił się inny wariant: urlop spędzany w pracy.
Spis treści
Wnioski o urlopy bezpłatne
– Firma ogranicza godziny pracy, nakazując pracownikom wypisywać wnioski o urlop bezpłatny (dwa dni w tygodniu) i jednocześnie przychodzić do pracy. Kierownictwo bardzo dba o to, by sprawa nie wyszła poza mury zakładu, ale bunt w pracownikach powoli narasta – napisał jeden z nich.
Czytaj również:
Krótko po pierwszym e-mailu dostaliśmy kolejne. Ich autorzy pisali, że pracownicy Pronaru są zmuszani do składania wniosków o urlopy bezpłatne, które we wrześniu mają trwać osiem dni (po dwa dni w tygodniu), ale w tym czasie muszą być w pracy.
Mniej pracy, mniejsza pensja?
– To oznacza, że wynagrodzenie będzie pomniejszone ze względu na urlop bezpłatny – stwierdził kolejny pracownik. Dodał, że Pronar nie wydał oficjalnego komunikatu w tej sprawie. – Zostało to przekazane przez kierowników sekcji ustnie – wyjaśnił.
Ta procedura dotyczy większości stanowisk (poza działem handlu).
– Firma jest w słabej sytuacji finansowej. W sierpniu zwolniono wielu osób, więc prawdopodobnie teraz skala będzie mniejsza, ale Pronar chce, kosztem wynagrodzeń, zaoszczędzić. To karygodne – oburzał się pracownik.
Inni rozwiązują to lepiej
**Nasi rozmówcy z Pronaru chwalili za to konkurencyjny SaMASZ z Zabłudowa, który też ma gorszy okres:
– Mają jeden dzień przestojowy w tygodniu, czyli są firmy, które potrafią zachować się właściwie – mówili.
**
Czytaj również:
I rzeczywiście, w oficjalnym piśmie do załogi prezes Antoni Stolarski przyznał, że spadło zapotrzebowanie na maszyny, a magazyny dealerów są pełne. Ponieważ część z nich nie odbiera wyprodukowanych maszyn i opóźnia płatności, kondycja firmy nie jest najlepsza. Dlatego 1 września SaMASZ wprowadził 4-dniowy tydzień pracy (poniedziałek – czwartek). Piątki są rozliczane jako przestój (bez premii). Nie będzie też pracy w godzinach nadliczbowych, w dniach przestoju można iść na urlop wypoczynkowy, a do końca września pracownicy muszą wykorzystać zaległe urlopy.
Pronar nie odpowiedział
W piątek, 1 września – zaraz po e-mailach od załogi – skontaktowaliśmy się z prezesem Pronaru. Ponieważ Sergiusz Martyniuk przebywał poza Narwią, poprosił o wysłanie pytań i obiecał, że na nie odpowie. Jednak do 6 września żadnego pisma nie otrzymaliśmy. Ponownie skontaktowaliśmy się z prezesem Martyniukiem, ale odmówił rozmowy. Z publikacją tekstu czekaliśmy 14 dni, licząc na odpowiedź. Daremnie.
Od pracowników dowiedzieliśmy się natomiast, że 4 września kierownicy działów przekazali, że w tym miesiącu – zamiast ośmiu dni urlopu bezpłatnego należy wziąć cztery.
Czytaj również:
– Ludzie poprzednią decyzję przyjęli bardzo źle, bo dużo tracili finansowo. W kwestii wypisywania urlopów bezpłatnych i przychodzenia do pracy nic się nie zmieniło – usłyszeliśmy od naszego rozmówcy.
Od pracowników Pronaru wiemy, że do Okręgowej Inspekcji Pracy w Białymstoku zostało wysłane pismo o sytuacji w zakładzie. Czy dotarło do inspektoratu, nie wiadomo, gdyż rzeczniczka, tłumacząc się przepisami, odmówiła udzielenia nam informacji. Mamy jednak dowód wysłania pisma.
Strefa Biznesu: Polska istotnym graczem w sektorze offshore
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?