Prezydent Tadeusz Truskolaski nie będzie łożył na parafie

Nie ma podstaw prawnych, by miasto przejęło na siebie obowiązek ponoszenia płatności za odbiór odpadów z terenów cmentarzy - napisał w odpowiedzi na interpelację Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.

Tomasz Madras, radny PiS zwrócił się do władz miasta z prośbą, by gmina płaciła za odbiór śmieci z białostockich nekropolii. Chodzi w szczególności o te, które są już bliskie zapełnienia. Bo skoro nie ma nowych pochówków, to cmentarz na siebie nie zarabia. - Zgłosili się do mnie administratorzy białostockich cmentarzy, którzy skarżą się, że będą musieli podnieść opłaty za przedłużenie korzystania z miejsc pochówku - mówił w rozmowie z "Porannym" Tomasz Madras.

Tymczasem dowiedzieliśmy się, że cmentarze zostały wyłączone z nowego systemu odbioru odpadów komunalnych.
- Nastąpiło to w wyniku porozumienia, do jakiego doszliśmy z miastem. Dziś płacimy od 38 do 42 złotych za odbiór metra sześciennego odpadów. Gdyby cmentarze zostały potraktowane jako obiekty niezamieszkałe, jak chce tego ustawa, płacilibyśmy 188 złotych za metr sześcienny - mówił ks. Tomasz Powichrowski, zajmujący się finansami, ekonom archidiecezji białostockiej.

Władze miasta dały parafiom wolną rękę. Mogą same podpisywać umowy z firmami odbierającymi odpady.
Radny Tomasz Madras chciał jednak, by władze poszły krok dalej i pokryły odbiór śmieci z budżetu gminy. Nie ma na to zgody, więc można przypuszczać, że parafie będą musiały podnosić opłaty za przedłużenie korzystania z miejsc pochówku. Dziś opłata kształtuje się na poziomie 500 zł za 20 lat.

Sprawdziliśmy, jakie koszty czekają nas podczas organizacji pogrzebu. Na cmentarzu prawosławnym przy ul. Wysockiego wykupienie miejsca kosztuje 900 zł, za wykopanie grobu zapłacimy 500 zł. Posługa kapłańska to 1000 zł, a dla biedniejszych parafian - co łaska.