Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezesi Agencji Rynku Rolnego stanęli dzisiaj przed sądem w Białymstoku

(mw)
Bogdan T. (z lewej) i Władysław Ł. w białostockim sądzie
Bogdan T. (z lewej) i Władysław Ł. w białostockim sądzie Fot. MoDo
Białostocka prokuratura okręgowa oskarża obu o przekroczenie uprawnień. Według śledczych, prezesi zmuszali byłego dyrektora podlaskiego oddziału ARR do zatrudniania lub zwalniania wskazanych przez siebie osób.
Warszawscy prezesi Agencji Rynku Rolnego stanęli dzisiaj przed sądem w Białymstoku
Warszawscy prezesi Agencji Rynku Rolnego stanęli dzisiaj przed sądem w Białymstoku Fot. Magdalena Wasiluk

Warszawscy prezesi Agencji Rynku Rolnego stanęli dzisiaj przed sądem w Białymstoku
(fot. Fot. Magdalena Wasiluk)

Początek procesu był wyznaczony na godzinę 9. Jednak prokurator zaczął czytać akt oskarżenia dopiero dwie godziny później.

Bowiem obrońcy oskarżonych składali liczne wnioski. Chcieli m.in. zwrócić sprawę z powrotem do prokuratury, by ta uzupełniła postępowanie przygotowawcze. Chwilę później, rozważali, czy może trzeba przekazać sprawę do sądu w Warszawie, ponieważ stamtąd pochodzi większość świadków, których mecenasi zamierzają powołać w przyszłości.

Sąd się jednak nie zgodził i proces, mimo gorącej atmosfery, mógł ruszyć.

Prokuratorskie zarzuty dotyczą okresu od marca do września 2008 roku. Według śledczych, w tym czasie Bogdan T. zadzwonił do Andrzeja S. i wskazał kobietę, którą ten musi przyjąć do pracy w podlaskim oddziale Agencji. Polecił mu jednocześnie, by zwolnił z pracy swoją zastępczynię, która od dłuższego czasu przebywała na zwolnieniu lekarskim. Na jej miejsce nakazał zatrudnić mężczyznę, który miał być protegowanym ówczesnego ministra rolnictwa.

Dyrektor podobno nie chciał się zgodzić. Prokuratura ustaliła, że Bogdan T. wiele razy dzwonił i zmuszał Andrzeja S., by wykonał polecenie. W końcu zagroził, że S. straci pracę, jeśli nie spełni jego żądań.

Pod koniec kwietnia 2008 roku Bogdan T. został odwołany. Szefem ARR został drugi oskarżony, Władysław Ł. Według śledczych, on też wielokrotnie wywierał naciski na Andrzeja S.

Dzisiaj, jako pierwszego, sąd wysłuchał obecnego prezesa ARR w Warszawie - Władysława Ł - W żaden sposób nie oddziaływałem na przebieg postępowania konkursowego. Wszystko to nadzorował dyrektor Andrzej S. - zapewniał sąd prezes. Nie przyznał się do winy.

Podobne stanowisko, jeszcze w śledztwie, zajmował też jego poprzednik - Bogdan T.

Sam Andrzej S. był dzisiaj w sądzie. W tym procesie ma status pokrzywdzonego i występuje w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Wobec niego toczy się odrębne postępowanie. Usłyszał podobne zarzuty dotyczące naruszenia procedury konkursowej przy zatrudnieniu dwóch osób. Śledztwo w tej sprawie jest przedłużone do końca marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny