Teraz mamy wszystko czarno na białym. Inwestorzy nie muszą korzystać z usług notariusza, by uwierzytelnić kopie dokumentów potrzebnych do uzyskania pozwolenia na budowę - cieszy się Stanisław Łapieński-Piechota, szef Podlaskiej Okręgowej Izby Architektów.
W zeszłym tygodniu pisaliśmy, że urzędnikom magistratu nie wystarcza złożony na kopii dokumentu podpis architekta, który robił projekt. Żądają notarialnego potwierdzenia.
Sprawą zajął się główny inspektor nadzoru budowlanego.
- W piśmie, jakie zostało wysłane do izb architektów w całym kraju czytamy, że podpis architekta jest wystarczającym dowodem autentyczności dokumentów - twierdzi Łapieński-Piechota.
Dodaje, że dzięki temu inwestorzy nie będą musieli ponosić dodatkowych kosztów związanych z usługami notariuszy.
- A pamiętajmy, że do urzędu składa się trzy kopie kompletów dokumentacji, z których każda liczy sobie około 30 stron - podkreśla szef izby architektów.
Urzędnicy źle zrozumieli przepisy
O sprawie mówi się w środowisku białostockich architektów od końca zeszłego roku. To wtedy pracownicy magistratu, poprzez błędne interpretowanie zeszłorocznych zmian w kodeksie postępowania administracyjnego, zaczęli wysyłać inwestorów do notariuszy.
Nic nie pomogło pismo, które w styczniu podlaska izba architektów wysłała do departamentu architektury.
- Tym razem jednak o sprawie wypowiedział się główny inspektor nadzoru budowlanego. Urzędnicy muszą się z tym liczyć, bo nadzoruje on organy administracyjne, które wydają pozwolenia na budowę - przekonuje Łapieński-Piechota.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?