MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Potępiajmy grzech

Redakcja
Ks. Adam Boniecki
Ks. Adam Boniecki
Z księdzem Adamem Bonieckim, redaktorem naczelnym "Tygodnika Powszechnego" rozmawia Marta Gawina

Kurier Poranny: Jak ksiądz przyjął wczorajszą decyzję abp. Stanisława Wielgusa, który zrezygnował z funkcji metropolity warszawskiego?
Ks. Adam Boniecki: Z ulgą i radością. Podziwiam Stolicę Apostolską, która potrafiła w ostatniej chwili zareagować i przyjąć tę rezygnację, która była logicznym dalszym ciągiem odezwy skierowanej do mieszkańców diecezji warszawskiej. Arcybiskup powiedział, że oddaje się do dyspozycji Ojca Świetego. A papież odpowiedział: Dobrze braciszku, możesz odejść.

Czy jednak abp Wielgus nie podjął decyzji zbyt późno? O jego rezygnacji dowiedzieliśmy się wczoraj, w dniu, kiedy miał się odbyć uroczysty ingres.
- Nie wiemy, kiedy arcybiskup złożył rezygnację na ręce papieża. Na pewno nie musiał tego ogłaszać wszem i wobec. Wiemy tylko, że odpowiedź przyszła w dniu ingresu.

Wiele osób twierdzi, że abp Wielgus wcale nie miał zamiaru rezygnować z diecezji warszawskiej. Co mogło wpłynąć na jego decyzję? Opinia publiczna, biskupi, a może rząd polski?
- Czytając tę wstrząsającą odezwę do wiernych: "zgrzeszyłem współpracując, zgrzeszyłem okłamując", nie mam wątpliwości, że arcybiskup decyzję podjął sam. Takich pism nie czyta się często w kościele, kiedy biskup staje przed swoją wspólnotą, składa publiczne wyznanie win i oddaje się do dyspozycji papieża. Jeżeli uświadomił sobie, że tego nie da się już wytłumaczyć inaczej, to comu zostawało? Tylko podjąć taką decyzję. Może i ktoś go do tego zachęcił. Któryś z przyjaciół mógł powiedzieć: Księże arcybiskupie, lepiej zrezygnować. Natomiast hałas medialny, presja opinii publicznej działa na Kościół raczej odwrotnie. Raczej siła dokumentów, faktów niż prasowe okrzyki.

Czy jednak samo przyznanie się do winy abp. Wielgusa nie przyszło za późno? Przez wiele tygodni utrzymywał, że nigdy nie współpracował z SB.
- Gdyby to zrobił, kiedy został biskupem płockim, mielibyśmy teraz spokój. Niestety, stało się to zbyt późno. Ale dzięki Bogu, że w ogóle się stało.

Wszyscy bardzo uważnie słuchaliśmy homilii prymasa Glempa. Nietrudno było odnieść wrażenie, że bronił abp. Wielgusa.
- Była to homilia katolickiego biskupa, który potępia grzech, a nie potępia człowieka. To było podanie ręki temu krańcowo poniżonemu człowiekowi, który przeżył rzecz okropną, jaką jest obnażenie przed światem słabości. Przecież to jest okropne, jak różne paskudne rzeczy, które my zrobiliśmy po kryjomu, a nagle stają się wiadome całemu światu.

Oczywiście, że powinniśmy być miłosierni wobec drugiego człowieka, ale Kościół to także prawda i przyznanie się do winy. Podczas wczorajszej mszy nie padło słowo przepraszam, na które czekały miliony wiernych.
- A czy tego nie powiedział abp Wielgus przez swoją odezwę? Nie wybrzydzajmy, bo to już jest małostkowość.

Prymas przywoływał w swojej homilii św. Piotra, który zaparł się Chrystusa, ale zaraz po tym zapłakał. Trudno tu znaleźć podobieństwo do abp.Wielgusa, który przez wiele tygodni wypierał się współpracy z SB.
- Nawet wymuszone wyznanie win nie jest za późne. Jawnogrzesznica, którą ludzie chcieli ukamienować, nie pisnęła słowa w swojej obronie. Pan Jezus jej nie potępił, ale też niemianował arcybiskupem Warszawy.

Jaka teraz przyszłość czeka abp. Wielgusa. Zostanie biskupem - emerytem?
- To wybitny naukowiec, świetnie przygotowany. W tej dziedzinie, na której mu tak bardzo zależało, tylko skorzysta. Będzie miał więcej czasu na pracę naukową. Możliwości pracy naukowej metropolity Warszawy są znacznie ograniczone.

A zwykli ludzie mu wybaczą?
- Dziwiłbym się, gdyby to wyznanie win, niezwykłe, nie poruszyło zwykłego człowieka, który kieruje się chrześcijańskimi wartościami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny